Zamachy terrorystyczne w Brukseli i Paryżu wciąż są mocno dyskutowane w Europie. Z krytyczną oceną spotkała się przede wszystkim praca służb wywiadowczych. Zastanawiano się, czy można było uniknąć tragedii, które pociągnęły za sobą śmierć kilkudziesięciu osób. Przypomnijmy: Tłumy ludzi uciekają w panice z Promenady Anglików
W ramach badania okoliczności tragedii i przeszłości napastników, udało się ustalić, że od wielu lat żyli oni na koszt państwa. Zamachowiec, którego oskarża się o zaplanowanie listopadowego ataku w Paryżu udawał bezrobotnego i otrzymał od państwa... 19 tysięcy euro. Łącznie do piątki sprawców krwawych wydarzeń w Francji i Brukseli trafiło ponad 50 tysięcy euro.
Wall Street Journal podaje, że Salah Abdeslam oszukał państwo twierdząc, że nie ma pracy. Tak naprawdę był menadżerem i współwłaścicielem baru.
Zauważyliśmy, że system świadczeń jest podatny na nadużycia i wykorzystuje się do finansowania terroryzmu - powiedział Wall Street Journal Tom Keatinge, dyrektor Ośrodka Przestępstw Finansowych i Studiów nad Bezpieczeństwem w Royal United Services Institute w Londynie.
Dodajmy, że "mózg" paryskiego ataku przebywa aktualnie w więzieniu. Ma do dyspozycji cztery cele, w tym jedną siłownię. Warunki więc chyba jeszcze lepsze niż te, kiedy żył na koszt państwa licząc na zasiłki...
Zobacz też: Prokurator o zamachowcu z Nicei: "Był znany z gróźb, kradzieży, ale nie jako radykalny islamista!"