Ostatnio coraz głośniej jest o księdzu Jacku Międlarze, który za kontrowersyjne kazanie dla ONR-u w białostockiej katedrze dostał zakaz publicznego wypowiadania się. "Duszpasterz nacjonalistów" postanowił zignorować decyzję przełożonych i założył na YouTube kanał, na którym daje internetowe kazania. Atakuje tam nie tylko swoich wrogów politycznych, ale szydzi z papieża Franciszka oraz przekonuje o spisku Żydów i masonów, wzywając do wojny z nimi.
Komentujący zachowanie Międlara nie są pewni, czy hierarchowie kościelni nic z nim nie robią uważając, że jest młody i "musi się wyszumieć", czy też po cichu przyznają mu rację.
Ostatnio wsparcie duchownemu okazał proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy, ksiądz Roman Kneblewski. Opublikował na Facebooku nagranie, w którym dziwi się, że Międlar za wypowiedzi w Bydgoszczy został oskarżony o nawoływanie do nienawiści.
Wysłuchałem nagrania tego kazania w całości bardzo uważnie. I ponownie wysłuchałem. I stwierdzam, że nie ma tam niczego, do czego można by się było przyczepić, co można by było księdzu Jackowi zarzucić. Absolutną bzdurą i potwarzą jest to, że ksiądz Jacek nawołuje do nienawiści, czy mówi językiem nienawiści. Przeciwnie, mówi językiem miłości. To kazanie jest przepojone cnotą nacjonalizmu i cnotą miłości do własnego narodu, do tego co narodowe. A nigdzie nie ma tam krztyny jakiegoś szowinizmu. Tak samo nie ma antysemityzmu.
Jeżeli ksiądz Jacek mówi o na przykład "żydowskim tchórzostwie" czy czymś takim, to absolutnie nie odnosi się to do współczesnych Żydów, tylko starożytnych Hebrajczyków. Na tej samej zasadzie powinna prokuratura wszcząć postępowanie przeciwko autorowi natchnionemu. A ponieważ pismo święte jest podwójnego autorstwa, to może prokuratura postawi zarzuty Duchowi Świętemu.
Proboszcz ubolewa, że prokuratura nie ściga z urzędu instytucji kultury, które wystawiają "bluźniercze sztuki" ani ludzi z koszulkami z Che Gueverą. Według niego niesprawiedliwe jest krytykowanie ONR-u za eksponowanie jego symboli.
Natomiast jeśli pokażą się młodzi nasi ludzie, wspaniali nasi młodzi nacjonaliści z Obozu Narodowo-Radykalnego z falangą - z chorągwiami czy z koszulkami ze znakiem falangi, to jest piękny patriotyczny znak - to wtedy to jest wielkie larum! Jakieś symbole, faszystowskie, nie wiadomo co! To polityka anty-polska. Prześladuje się patriotyzm i nacjonalizm, to są dwie pokrewne cnoty, które zawsze się przenikają i dopełniają.
Bo tamci niemieccy naziści, szowiniści, to nie byli nacjonaliści. To był "nacjonalizm chory". A nasz polski, katolicki nacjonalizm jest piękny.
Przypomnijmy, że posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus po zgłoszeniu na prokuraturę możliwości popełnienia przestępstwa przez Międlara w Bydgoszczy, pozwała go także za zamieszczenie na jej temat wpisu o goleniu brzytwą. Przypomnijmy: Ksiądz-nacjonalista grozi posłance: "Kiedyś dla takich była brzytwa!"