Piosenkarka i aktorka, Cher, która rozpoczęła karierę w latach 60-tych ubiegłego wieku, postanowiła w tym roku zaangażować się w politykę.
Gwiazda aktywnie wspiera Hillary Clinton w jej walce o fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych. W minioną niedzielę wygłosiła przemówienie na wiecu kandydatki Republikanów w Provincetown, w stanie Massachusetts.
W swojej mowie nawiązała do filmu The bad seed, w którym główna postać jest seryjną morderczynią dzieci. Cher w ostrych słowach zaatakowała Donalda Trumpa, którego... porównała do Hitlera i Stalina:
On jest jak Patty McCormack, notoryczny kłamca, nieczuły na krzywdę i cierpienie. Do tego szalony. On nie chce, aby Ameryka była potęgą. On chce, aby była państwem tylko dla białych. Przypomina mi Stalina i Hitlera. Jest pier*olonym idiotą! To mizogin i potworny człowiek, a jego kampania to rasistowski cyrk! - przekonywała zgromadzony pod sceną tłum.
Z kolei o Hillary wypowiedziała się w samych superlatywach:
Jest nieśmiała i nie jest najlepszym mówcą na świecie, ale wierzę w nią i wiem, że każdego dnia będzie pracować na korzyść nas wszystkich - powiedziała.
Clinton nie kryła wdzięczności za te słowa.
Nie umiem wyrazić jak podekscytowana jestem tym, że mam Cher po swojej stronie – mówiła.
Myślicie, że wsparcie Cher pomoże kandydatce Republikanów w zwycięstwie z Donaldem Trumpem?