W Polsce publiczna dyskusja o transseksualizmie i procedurze zmiany płci jest niemal niemożliwa. Od kiedy Prawo i Sprawiedliwość przejęło władzę stało się jasne, że nie ma zgody na obecność w naszym kraju osób transseksualnych. Kaczyński wprost powiedział również, że nie ma zgody także na to, by obywatel mógł sam decydować o swojej płci, w tym uregulować ją prawnie. Przypomnijmy: Kaczyński o osobach transseksualnych: "Nie ma zgody na dziwactwa!"
Tymczasem w Norwegii od kilku miesięcy nawet dzieci mogą decydować o tym, jakiej są płci. Norweskie prawo umożliwia dzieciom od 6 roku życia zmianę płci. Wymagana jest jedynie zgoda rodziców. Jak do tej pory żaden wniosek nie został odrzucony. Minister zdrowia Norwegii Bent Hoie podkreśla, że nie spotkali się z wieloma głosami krytyki.
Wielu ludzi zastanawiało się, czy to konieczne, ale kiedy się im to wyjaśni, większość Norwegów mówi: tak, właśnie tak powinno być. Kilka osób opowiedziało swoje historie. Mieliśmy na ten temat serial telewizyjny. Słyszeliśmy historie dzieci - to otworzyło umysły społeczeństwa na te kwestie i umożliwiło podjęcie tego ważnego kroku.
W świetle nowych przepisów do zmiany płci nie potrzeba ani terapii hormonalnej ani interwencji chirurga. Dzieciom zezwolono jedynie na przyjmowanie leków hormonalnych. Interwencja chirurgiczna możliwa jest dopiero, kiedy osiągną pełnoletniość.
Z nowych przepisów skorzystała już Anna Thulin-Myge. 10-letnia dziewczynka do niedawna była Adrianem.
Nie tęsknię za Adrianem. Już zawsze chcę być Anną. Było mi smutno. Czasami nie chciałam chodzić do szkoły. Ale teraz jestem szczęśliwa, bo nikt mnie już o to nie pyta, czy jestem dziewczynką, czy chłopcem.
Mama Anny, Siri Oline Myge, dodaje:
To piękne, że Norwegia potrafi zobaczyć w niej dziewczynkę, którą ona się czuje.