Po Mistrzostwach Europy w piłce nożnej Anna "chodziłam w dziurawych butach" Lewandowska ze swoim mężem Robertem w końcu znaleźli czas, by odpocząć od udzielania wywiadów i pozowania z fanami. Dzięki ogromnym pieniądzom Ania może pozwolić sobie na dowolną ilośc nowych, markowych torebek i chwalenie się, że jest dietetyczką reprezentacji, której sprzedaje swoje "kulki mocy". Najbogatsza polska WAG chce i na tym zarobić. Przypomnijmy: Lewandowska będzie sprzedawać "kulki mocy" w supermarkecie!
Wczoraj Lewandowska zaskoczyła swoje fanki, publikując na Facebooku "poruszający" wpis, w którym przyznała, że... nie ma ochoty na trening. Napisała przy okazji, że tak przeżywa jesienną chandrę i pochwaliła się selfie z łóżka.
Chandra jesienna zapukała dziś i do moich drzwi. Myślałam, że są na tyle grube i niezniszczalne, że do mnie nie dojdzie. No ale nie ma się co oszukiwać, a przede wszystkim nie ma co oszukiwać Was... tak ja też mam słabsze dni - wyznaje Ania.
Zaczęłam dzień od myśli... o nie - nie chce mi się iść na trening, przygotowanie śniadania zajęło mi dwa razy więcej czasu, a czytane maile docierały do mojego mózgu w zwolnionym tempie. Dodatkowo drugi ratunkowy kubek z kawą w dłoni, walka w głowie i szukanie pomysłu - jaką wymyślić wymówkę aby nie iść na trening. Zaraz, zaraz Lewandowska zejdź na ziemię, odpuść dziś ten trening! Nic się przecież nie stanie! Twoje ciało widocznie potrzebuje regeneracji, a Twój mózg odpoczynku - nic na siłę.
No tak, ale przecież mówiłam Wam, że trzeba trzymać się założonego sobie wcześniej planu. Żeby była jasność, podtrzymuje to - nie odpuszczaj kiedy nie musisz ;), ale bądź też w równowadze z samym sobą. Mój organizm ewidentnie dziś protestuje i nie będę zmuszać go na siłę do wysiłku, którego nie chce i nie jest w stanie wykonać. Dziś odpocznę i jutro wrócę ze zdwojoną siłą. Sportowcy też mają słabsze dni i nie ma co tego ukrywać i udawać na siłę Terminatora.