Pod koniec kwietnia tego roku były mąż Edyty Górniak, po trwającym prawie dwa lata procesie usłyszał w końcu wyrok za zabicie kobiety na pasach pod wpływem kokainy. Został skazany na 7 lat bezwzględnego pozbawienia wolności. W przypadkach, gdy kierowca wiada do auta pod wpływem alkoholu lub narkotyków, polskie prawo zakłada, że działał z premedytacją, czyli liczył się z tym, że może kogoś zabić. Nie ma więc mowy o wyroku w zawieszeniu.
Linia obrony, opierająca się na założeniu, że Dariusz K. brał narkotyki w dniu poprzedzającym wypadek, została w całości obalona przez biegłych, którzy udowodnili, że oskarżony musiał zażyć kokainę po raz ostatni półtorej do dwóch godzin przed wypadkiem.
Sąd podjął decyzję o zaliczeniu na poczet wyroku prawie dwóch lat, które Dariusz K. przesiedział w areszcie, czekając na wyrok. Zostało mu więc jeszcze 5 lat więzienia i nadzieja na wcześniejsze wyjście za dobre sprawowanie.
Pobyt byłego męża w więzieniu mocno skomplikował Edycie wspólną opiekę nad 12-letnim Allanem. Chociaż piosenkarka zapowiadała, że nie chce pozbawiać Dariusza K. praw rodzicielskich, zaś syna - poczucia, że jednak ma ojca, chociaż go nie widuje, to ostatnio podobno znów rozważa tę kwestię. Jak wyjaśnia w rozmowie z tygodnikiem Twoje Imperium rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Warszawie, pozbawienie Dariusza praw rodzicielskich ułatwiłoby Edycie i Allanowi codzienne funkcjonowanie.
Wynika to w kwestii praktycznych, by nie musiała prosić skazanego o zgodę za każdym razem, gdy będzie chciała zapisać dziecko do nowej szkoły, wysłać je do do szpitala na operację, lub wyjechać z nim za granicę - tłumaczy Marcin Kołakowski. Matka dziecka, której były mąż siedzi w więzieniu, może przeprowadzić w sądzie sprawę o zawieszenie jego władzy rodzicielskiej. Ponadto, jeśli były mąż stosował przemoc, nadużywał alkoholu lub brał narkotyki, kobieta może zaocznie pozbawić go praw rodzicielskich**.**
Nie wiadomo na razie, czy Edyta poważnie rozważa tę ewentualność.