Od dwóch miesięcy w mediach głośno jest o aferze reprywatyzacyjnej, której bohaterką jest najdroższa polska urzędniczka Marzena K., była już pracownica Ministerstwa Sprawiedliwości. K., która w czwartek została zatrzymana przez CBA, zarobiła na skupowaniu roszczeń aż 38 milionów złotych.
Przypomnijmy: CBA zatrzymało "najbogatszą urzędniczkę w Polsce"!
Miliony z roszczeń to jednak nie wszystko. Marzena K. została także współwłaścicielką słynnej już działki pod Pałacem Kultury, której wartość wyceniana jest na 160 milionów złotych. Zmienione w "zagadkowy" sposób plany zagospodarowania przestrzennego uwzględniają w tym miejscu budowę... 285-metrowego wieżowca (!), więc cena działki niebotycznie wzrosła.
Aferą reprywatyzacyjną zajmują się przede wszystkim stowarzyszenie Miasto Jest Nasze oraz Gazeta Wyborcza, która opublikowała dzisiaj kontynuację śledztwa dziennikarskiego. Dziennikarze przypominają, że Marzenie K. pomagał zagadkowo skuteczny prawnik Robert Nowaczyk, który... jest jej bratem. "Roszczeniowe rodzeństwo" wyłudziło łącznie nie 38 , ale aż 46 milionów złotych. W piątek okazało się, że warszawski ratusz musi wypłacić im kolejne 8 milionów!
Nowaczyk domaga się zwrotu budynków w niemal wszystkich dzielnicach Warszawy. Wiele z nieruchomości ma prestiżowe adresy, między innymi przy placu Zamkowym. Jak podaje Wyborcza, metr kwadratowy w mieszkaniach reprywatyzowanych przez niego może kosztować nawet 25 tysięcy złotych.
Wyborcza opisuje skuteczność Marzeny K. i Nowaczyka. Najbogatsza urzędniczka w Polsce i "rekin reprywatyzacji" już po kilku miesiącach cieszyli się zdobytymi w sprawach milionami, podczas gdy właściciele działek czekali na odszkodowania nawet po... 30 lat:
Byli właściciele jednej ze znacjonalizowanych działek zabiegali o odszkodowanie od 1985 r. W lutym 2013 r. sprzedali roszczenia Marzenie K. Już w lipcu 2014 r. urzędnicy miejskiego Biura Gospodarki Nieruchomościami przyznali jej 3,4 mln zł. Pieniądze dostała po miesiącu. Kolejny przykład: siedem miesięcy wystarczyło urzędnikom, by wydać decyzję i przelać na konto Marzeny K. ponad 10 mln zł za nieruchomość - pisze Wyborcza.
Robert Nowaczyk wywalczył od ratusza 96 milionów złotych - są to pieniądze wyłącznie za nieruchomości, których nie można zwrócić. Nikt nie zna jeszcze sum za mieszkania i działki, które miasto wyremontowało. Jak szacuje Wyborcza, "roszczeniowe rodzeństwo" i ich znajomi mogli zarobili na takiej "reprywatyzacji" aż... 400 milionów złotych. Na tę fortunę złożyli się wszyscy podatnicy.
Wiele śledztw w sprawie warszawskiej reprywatyzacji toczy się także we Wrocławiu. Jedno z nich dotyczy terenu na Powiślu, gdzie przed wojną działała fabryka Lilpop, Rau i Loewenstein. W 1995 roku Marzena K. odkupiła roszczenia do działki wartej 80 milionów złotych za... jedyne 100 tysięcy.
Marzena K. przyznała się do zarzutu ukrywania dochodów. Mimo to wyszła z aresztu jeszcze tego samego dnia (!), po wpłaceniu 500 tysięcy złotych kaucji...
Co byście jej powiedzieli, gdybyście ją spotkali? Myślicie, że uda się kiedyś odzyskać te pieniądze?