Natalia Siwiec trzy miesiące temu skończyła 33 lata. Czuje się jednak staro i podobno doszła do wniosku, że tak również wygląda. Sytuacji nie poprawia niestety mocny makijaż, którego używa na co dzień. Jak donosi Fakt, Natalia jest tym załamana, bo zdaje sobie sprawę z tego, że oprócz wyglądu nie ma nic do zaoferowania. Dlatego podobno wpadła w obsesję na punkcie zabiegów odmładzających.
Uważa, że jeśli będzie stosowała wszystkie naraz, to efekty będą lepsze.
Już nieraz spotkała się z opiniami, że wygląda na więcej lat, niż ma, więc wpadła w prawdziwy szał - ujawnia w tabloidzie znajomy celebrytki. Do kosmetyczki chodzi nawet kilka razy w tygodniu.
Natalia wprawdzie co chwila zapowiada, że kończy z rozbieraniem się i odtąd będzie już tylko prawdziwą aktorką, jednak reżyserzy ciągle nie doceniają jej talentu. Do tej pory Siwiec udało się zagrać tylko epizodyczną rólkę pokojówki w farsie, wystawianej przez gdyńskie Centrum Kultury oraz telefon komórkowy w Teatrze Sabat. Niestety, ich współpraca skończyła się, gdy Natalia odkryła, że zarzuty pod adresem Małgorzaty Potockiej, że nie płaci pracownikom, są prawdziwe.
Do Siwiec zaczęło więc powoli docierać, że aktorką raczej nie zostanie i jej kariera przeminie wraz z urodą. Jak donosi informator tabloidu, wpadła w panikę.
Rzuca się na wszystkie zabiegi spowalniające proces starzenia - zdradza znajomy Siwiec.