Meghan Markle i jej ojca Thomasa nie łączą dobre stosunki. Kiedy tylko amerykańska aktorka zamieszkała na dworze królewskim, brytyjskie media nie zostawiały na żonie Harry'ego suchej nitki. Tabloidy wytykały jej każdy błąd i chętnie wspominały o konflikcie z niemal całą rodziną. Głos zabierał również Thomas Markle. Była księżna obecnie utrzymuje kontakt jedynie ze swoją mamą.
Nawet po tym, jak Harry i Meghan zrezygnowali ze swoich funkcji i przenieśli się do słonecznej Kalifornii, brytyjskie media nie dawały jej spokoju. Publicznie zwracał się do córki także jej ojciec. Markle była wściekła na ojca i napisała do niego list, w którym prosiła go, żeby dał jej spokój. Magazyn "The Mail On Sunday" opublikował go, a żona Harry'ego pozwała redakcję.
List najwyraźniej nie zrobił wrażenia na ojcu Meghan Markle, bo ten znów zdecydował się skomentować słowa wypowiedziane przez córkę i zarzucił jej kłamstwo. Żona Harry'ego w liście do senatorów i kongresmenów napisała, że wychowywała się w barach sałatkowych, w których zajadała się zieleniną wartą niespełna 5 dolarów w restauracji Sizzler. Chciała w ten sposób podkreślić ważność płatnych urlopów rodzicielskich i najwyraźniej wspomnieć przy okazji, że w jej opinii nie miała najpiękniejszego dzieciństwa.
Thomas ma jednak nieco inne spojrzenie na ten temat. W rozmowie z "The Sun" stwierdził, że jego córka kłamie.
Nigdy, nigdy nie musiała się martwić o takie rzeczy. Bywaliśmy w najlepszych restauracjach w mieście i chodziliśmy do Sizzlera, ponieważ to było wygodne. Nigdy nie musieliśmy oszczędzać i jeść tylko w barach sałatkowych. Oczywiście, też jadaliśmy w barach sałatkowych, ale to był tylko dodatek - wyjaśnił.
Thomas Markle po raz kolejny zwrócił również uwagę na inną kwestię:
[Meghan przyp. red.] Wysyła listy do senatorów i kongresmenów, gdzie nazywa siebie księżną. A to błąd. Naprawdę nie powinno się tego robić - stwierdził.
Co sądzicie o konflikcie Meghan i ojca?
W Pudelek Podcast wyznamy, za którą skończoną karierą najbardziej tęsknimy!