Agnieszka Chylińska o bolesnym i trudnym macierzyństwie: "Wiele już przepłakałam (...) Smak miłości rodził się w ogromnym trudzie"
Agnieszka Chylińska nigdy nie ukrywała, że jej doświadczenie jako rodzica znacząco różni się od promowanych na Instagramie laurek. Artystka otwarcie przyznała przed paroma laty, że dwoje z trójki jej dzieci wymaga specjalnej opieki. Oto, jak gwiazda opowiada o swoim macierzyństwie.
Przy niekończącym się napływie cukru i różu wylewającego się zewsząd z internetowej przestrzeni, niejeden użytkownik mediów społecznościowych może czuć się pogubiony z tym, jak bardzo jego rzeczywistość odbiega od przedstawianego na ekranie obrazka. Grupą szczególnie narażoną zdają się być matki. Dobrze wiemy, ile celebrytki i influencerki zarabiają na wciskaniu nam ze swoich profili wypasionych wózków, pozłacanych pieluszek i butelek na mleko z turbo doładowaniem. Prawie żadna z nich tak chętnie nie pokazuje już pobudek w środku nocy, zabrudzonych śpioszków i tych chwil, w których się wszystkiego odechciewa. Pośród tysięcy wygładzonych relacji znajdzie się jednak kilka takich, nad którymi warto się pochylić. Zalicza się do nich niewątpliwie historia Agnieszki Chylińskiej, która w piękny, choć też niekiedy przepełniony bólem, sposób potrafi opowiadać o swoim macierzyństwie.
Przypomnijmy: Agnieszka Chylińska: "Dwoje moich dzieci jest dzieciakami szczególnej troski. Nie przypominam sobie, żeby ktoś mi pomagał"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Agnieszka Chylińska kończy 45 lat. Ma na koncie wiele metamorfoz
Tak Agnieszka Chylińska mówi o swoim doświadczeniu w roli matki
Agnieszka Chylińska jest matką trójki dzieci. Syna Ryszarda i dwóch młodszych córek, Estery i Krysi. O tym, że jej przeżywanie macierzyństwa nie zawsze było "cukierkowe", artystka zaczęła otwarcie opowiadać w roku 2021 po bulwersującym wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który wywrócił i tak już konserwatywne przepisy regulujące dokonywanie aborcji do góry nogami.
Ja nigdy się nie żaliłam i publicznie nie opowiadałam o tym, jak jest mi ciężko z tego tytułu, że dwoje moich dzieci jest dzieciakami szczególnej troski. Nie przypominam sobie też, żeby ktoś mi pomagał, wspierał, jeśli chodzi o tak zwane "państwo", dlatego szczególnie mnie jako mamie jest trudno na to wszystko patrzeć i znosić fakt, że nie dba się o dzieci i osoby niepełnosprawne w takim wymiarze, w jakim one powinny być zaopiekowane, a wymusza się na kobietach rodzenie kolejnych chorych dzieci. (…) Jestem przerażona tym, co się dzieje. Jestem zbulwersowana jako matka i jako osoba, która od lat boryka się z różnymi trudnościami związanymi z tym, że moje dzieci potrzebują więcej troski - mówiła w opublikowanym na Instagramie nagraniu Chylińska.
W jednej z kolejnych publikacji na platformie społecznościowej, wokalistka z bolesną szczerością opowiadała o tym, przed jakimi dylematami stanęła jako mama dzieci o specjalnych potrzebach.
Kiedy urodziłam moje dzieci i pojawiły się okoliczności, które dawały mi oczywisty wybór pomiędzy byciem wiecznie rozsiadającą się w roli ofiary lamentującą matką lub zadaniowcem i buntownikiem niezmordowanie walczącym o to, by każde z moich dzieci, bez względu na swoje, jak to się ładnie mówi "deficyty", mogło mieć dobre i pogodne życie, wybrałam to drugie. Nie bez wahania.
Chce się uciekać od tego co trudne, co boli. Mnie moje życie dało trudną lekcję. Wagarowałam jak zwykle, by w końcu wrócić i stanąć twarzą w twarz "z tym, co boli, z tym, co trwa." I może nie było cudu, ale dało się to wszystko udźwignąć. Może samo przekonanie o tym, że nie jest tak ciężko, jak myślałam, było wystarczającym powodem, by trwać, by być, by towarzyszyć - mogliśmy przeczytać we wpisie Agnieszki.
Agnieszka Chylińska zadedykowała piosenkę synowi
Wreszcie przed kilkoma miesiącami w rozmowie z Co Za Tydzień Chylińska przybliżyła swoim fanom kulisy powstawania piosenki "Synu", zadedykowanej nastoletniemu Ryszardowi. Wprost przyznała, że jej doświadczenie z ostatnich lat znacząco różniło się w wielu wymiarach od tego, co pompuje do naszych głów mainstream pod hasłem: "macierzyństwo".
Jest to piosenka, na którą byłam gotowa, by ją napisać. Wiele już przepłakałam i poczułam, że po tych kilkunastu latach jestem gotowa, żeby wyjść do ludzi i powiedzieć, że moje macierzyństwo nie jest sztampowe i że ten smak miłości rodził się w jakimś ogromnym trudzie - opowiadała artystka.
Jak więc widać, da się w dojrzały i świadomy sposób rozmawiać o rodzicielstwie, nawet żyjąc poniekąd w świetle reflektorów. Pora, aby więcej sław przemówiło w końcu ludzkim głosem?