Antek Królikowski przerywa milczenie! Obszernie odpowiedział Joannie Opoździe: "Nazywanie mnie alimenciarzem jest BEZCZELNE"
Na instagramowym profilu Antka Królikowskiego pojawiły się obszerne wyjaśnienia, mające dowodzić temu, że nie jest alimenciarzem. Aktor pokazał wyciągi bankowe i zestawienia tego, ile przelał na konto (prawie) byłej żony.
Kilka dni temu Joanna Opozda opublikowała obszerne wideo, w którym znów uderzyła w Antka Królikowskiego. Aktorka w ostrych słowach opisała kwestię alimentów, których jej (prawie) były mąż ma ponoć nie płacić na ich wspólnego syna. Co więcej, według niej celebryta nie tylko nie wywiązuje się z nałożonego na niego obowiązku, ale i rzekomo wraz z partnerką dopuszcza się "sprytnych" zabiegów, za sprawą których komornik nie jest w stanie zająć należności. Przy okazji wywodów rozwścieczonej mamy Vincenta oberwało się także pracodawcom "Królika".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Wendzikowska wspiera Joannę Opozdę. Co myśli o Antku Królikowskim?
Sam Antoni Królikowski milczał. Do wtorku. Wieczorem na jego Instastories ukazały się wyjątkowo obszerne wyjaśnienia, w których odnosi się do zarzutów eks.
Drodzy, starałem się nie prać brudów publicznie, załatwiać sprawy w sądzie, nie eskalować konfliktu. Jednak wobec tak poważnych zarzutów i pomówień godzących już nie tylko we mnie, ale też moich bliskich i osoby współpracujące ze mną, muszę zareagować - zaczął, dodając:
Macie prawo mnie oceniać, jednak jeśli chcecie to robić, zapoznajcie się, proszę, z dowodami, które dalej zamieszczam i wytrwajcie do końca, bo na koniec ujawniam to, jak Joanna manipuluje wami, mediami i wszystkimi włącznie ze mną, od lat. Dotychczas nie mogłem tych dowodów [przyp. red. publikować], ale wobec tego, że Joanna naruszyła tajemnicę z niejawnej rozprawy sądowej, jaką jest rozwód, mogę i będę się bronił publicznie - zachęca do tego, by przeczytać wszystko to, co opublikował.
W dalszej części Antek zarzuca matce swojego dziecka kłamstwo i szczegółowo wylicza, ile pieniędzy przelał na jej konto:
Joanna pomawia mnie, twierdząc, że jestem alimenciarzem, że nigdy nie płaciłem na syna dobrowolnie, że usiłuję zatajać środki. Kłamie od początku w wielu kwestiach. Od narodzin Viniego do dziś, tj. w okresie ok. 18 miesięcy zapłaciłem jej już około 94 tys, zł. Średnio miesięcznie Joanna otrzymała zatem ponad 5 tys. zł. Nigdy nie uchylałem się od płacenia, nawet zanim Joanna uzyskała zabezpieczenie alimentów, wpłacałem jej dobrowolnie średnio 2,5 tys. zł/msc. - przekonuje, rozpisując się i sypiąc kolejnymi kwotami oraz zapewniając, że "chętnie przejąłby część opieki nad pociechą, zamiast płacić za nią byłej teściowej "aż 4 tys. zł).
Przypomina, jak kiedyś Opozda rzekomo przelała na swoje konto jego oszczędności w wysokości ok. 170 tys. zł i publikuje wyciągi bankowe.
Aktor wyznaje, że ma problemy finansowe, jednak stara się jak może i nie identyfikuje się z alimenciarzami.
Na moje konto wpływają środki, może nie jest to 10 tys. miesiąc w miesiąc, nie ukrywam też, że mam zadłużenie, które staram się spłacić. Jednak nazywanie mnie alimenciarzem w takiej sytuacji jest bezczelne (...) - pisze.
Zobaczcie, co opublikował. Jesteście pod wrażeniem jego skrupulatności?
Przypominamy: Joanna Opozda uderza w Królikowskiego i mówi o ALIMENTACH: "Pieniądze, które należą się mojemu dziecku, ZABIERA Izabela"