Agata Młynarska wiosną tego roku pożegnała się z widzami programu _**Świat się kręci**_, dla którego dwa lata wcześniej porzuciła Polsat i wróciła do TVP. Niestety, nie dogadała się z nowym prezesem. Jacek Kurski miał do niej żal o uczestnictwo z marszach KOD-u. W tej sytuacji Agata postanowiła się dłużej nie męczyć i odeszła z telewizji publicznej. Nie musiała długo czekać na nową propozycję. Pod koniec wakacji przyjęła zaoferowane jej przez TLC stanowisko dyrektor ds. rozwoju.
Stacja znana jest z tak ambitnych programów jak: Salon sukien ślubnych, Najgorsze tatuaże, Wstydliwe choroby, Kilogramy zbędnej skóry czy _**Randka w łóżku**_. Zasługą Agaty jest to, że powstała już polska wersja programu, w którym pary podczas pierwszego spotkania muszą się rozebrać, spędzić razem pół godziny w łóżku, a potem podjąć decyzję co do wspólnej przyszłości.
Zdaniem Młynarskiej, pół godziny to wystarczająco dużo czasu. Ona sama, jak niedawno wyznała, potrzebuje go znacznie mniej.
W rozmowie z Faktem Młynarska wyjaśnia, że kontrowersje wokół programu spowodowane są hipokryzją Polaków, którzy ciągle myślą o seksie, ale się do tego nie przyznają.
Uważam, że mówimy i myślimy o seksie bardzo często, tylko udajemy, że tak nie jest - komentuje prezenterka. Nagość jest czymś naturalnym. Tak zostaliśmy stworzeni i musimy tę swoją nagość zaakceptować i umieć się z nią dobrze czuć. Niestety nie każdemu to się udaje. Jesteśmy pełni zahamowań i wstydu. Myślę, że jeśli między kobietą a mężczyzną ma do czegoś fajnego dojść, to nagość jest swego rodzaju dopełnieniem. Na pewno jednak nie lubię epatowania nagością, nie lubię kultu nagości i ekscytowania się nią na każdym kroku. Nagość, która traktowana jest jak towar, bardzo miesza nam w głowach.
Agata zapewnia, że rozumie obawy uczestników, bo sama swój seksapil odkryła dopiero po czterdziestce. Wcześniej miała za dużo kompleksów.
Są dziewczyny, które już jako nastolatki czują, że są pełne seksu i są tego świadome. Są też takie, które muszą pokonać kompleksy i zahamowania, dając szansę swojemu seksapilowi. Im jestem starsza, tym bardziej jestem pewna, że własną seksowność trzeba odkryć samemu - wyjaśnia w tabloidzie. Przez całe lata zupełnie nie czułam się seksowną osobą. Najfajniejszy czas pojawił się po 40. roku życia, nawet po 45. Seksapil to jest to, co mamy w głowie - to jak mówimy, jak patrzymy, nawet jak milczymy. Seksapil to nie tylko piękne ciało i piękna bielizna, to jednak coś więcej.
Przypomnijmy, że 51-letnia dziś Agata przez długi czas zapewniała, że wygląd zawdzięcza "dobrym genom", zdrowej diecie i dużej ilości snu. W końcu przyznała jednak, że to nie wszystko... Zobacz: Agata Młynarska: "Lekarka wstrzyknęła mi botoks w zmarszczkę między brwiami"