Wśród celebrytek zapanowała ostatnio moda na wyznania, że wcale nie są typowymi kobietami, jak się niektórym wydaje. Była Miss Polonia, Marcelina Zawadzka lubi zapewniać, że tata wychował ją jak syna, dlatego nigdy nie lubiła się stroić, wolała motocykle od lalek, a do modelingu trafiła zupełnym przypadkiem. Iza Miko latem tego roku wyznała z kolei, że jej "nigdy nie interesowało plotkowanie przy kawie, robienie paznokci czy babskie wypady na zakupy", które, jej zdaniem, należą do głównych zajęć kobiet.
Kolejną celebrytką, która wyśmiewa rzekomo "babskie" zainteresowania jest Weronika Rosati. W rozmowie z Faktem zapewnia, że nie lubi tracić czasu na wizyty u kosmetyczki, a zakupy traktuje jak największą karę.
Bardzo nie lubię marnować czasu na zakupy. Robię albo dużo naraz i konkretnie, albo przez Internet, ale nienawidzę chodzić po sklepach - żali się aktorka.
Na tym nie koniec jej poświęceń. Dla Weroniki bolesne jest także dbanie o wygląd. Aktorka zapewnia, że w ogóle o siebie nie dba.
Tracenie czasu na typowe kobiece rzeczy jak kosmetyczka, czy bieganie po centrach handlowych, nie jest moją pasją - wyznaje aktorka. _**Wolę ten czas poświęcić swoim bliskim**_.
Już nie maluje się przed snem?