Gościem wczorajszego odcinka programu Kuby Wojewódzkiego był Michał Kwiatkowski, starszy brat Dawida. Piosenkarz, mieszkający na stałe we Paryżu, szykuje się właśnie do ślubu ze swoim młodszym o 9 lat partnerem Maximem Assenzem.
Ceremonia odbędzie się we Francji, gdzie zawieranie małżeństw homoseksualnych jest już możliwe. Część oficjalna ma odbyć się w ratuszu w XI dzielnicy Paryża w pobliżu Bastylii, zaś co do przyjęcia weselnego zdania między narzeczonymi są ponoć podzielone. Michał wolałby skromne spotkanie w gronie najbliższych, zaś Maxim upiera się przy większym rozmachu.
O rozterkach, związanych ze zbliżającym się ślubem oraz o braterskiej miłości, jaka łączy go z idolem polskich nastolatek, Michał opowiedział w jubileuszowym trzechsetnym odcinku programu. Zaczął od swoich relacji z Dawidem. Zapewnił, że młodszy brat jest jedyną osobą na świecie, której nie mógłby zazdrościć.
Nie czuję nic oprócz dumy. Ja go przecież wychowałem. Gdy Dawid się urodził, miałem 12 lat. Był moim oczkiem w głowie - wspominał w telewizji. Ubierałem go, kąpałem, zmieniałem pieluchy. Wtedy po raz pierwszy poczułem nawet coś w rodzaju instynktu ojcowskiego. Uczyłem go śpiewać "My heart will go on". Miał wtedy dwa lata i nawet nie bardzo potrafił mówić. Do Dawida mam jakąś taką czystą miłość, nieskazitelną, która po prostu zabrania mi zawiści. Na dodatek uważam, że robimy różne rzeczy, jest ta różnica wieku no i Francja, która sprawiła, że się spełniłem i może też dzięki temu nie czuję frustracji. Ale w Polsce, jak idziemy z Dawidem to jego fanki proszą mnie, żebym robił zdjęcia. Poza tym nie mam czego zazdrościć Dawidowi, bo sam wszystko już miałem.
Kariera Michała Kwiatkowskiego zaczęła się od zwycięstwa w programie Star Academy w 2003 roku. Kwiatkowski ujawnił, że zgarnął wtedy pół miliona euro. Nawet Wojewódzki przyznał, że to więcej niż wynoszą jego zarobki. Jako finalista programu Michał miał okazję występować z największymi światowymi gwiazdami. Szczególnie miło wspomina wstęp z Eltonem Johnem i Philem Collinsem.
Śpiewałem z Eltonem Johnem, ale chyba mnie nie podrywał. Nie wiem, bo pierwszym etapem podrywu są zawsze oczy, a on miał przez cały czas ciemne okulary. Ja wtedy podrywałem Ricky'ego Martina - wspominał Kwiatkowski. Niestety, Ricky mnie nie podrywał, jakoś się nie dogadaliśmy. Wtedy jeszcze nie przyznawał się, że jest gejem, może dlatego nie wypadało mu mnie podrywać. Jestem pewien, że w innej sytuacji by mnie poderwał. A Phil Collins to szalenie skromny, bardzo pomocny człowiek, uczył mnie śpiewać "Another Day in Paradise". Przyszedł ćwiczyć ze mną tę piosenkę, a to akurat był dzień moich urodzin, więc zaśpiewał mi "Happy Birthday". Wziął ode mnie autograf dla córki. Wtedy mieszkał z rodziną w Paryżu i jego córki oglądały "Star Academy".
Na scenie pojawił się także brat Michała, Dawid i wykonali wspólnie nauczony przed 18 laty przebój Celine Dion z filmu Titanic. Michał wyjaśnił także, dlaczego geje, jak często im się zarzuca, chętnie zwierzają się ze swojej orientacji seksualnej.
Jak ja robię sprzątanie piwnicy to nie opowiadam wszystkim, że robię sprzątanie piwnicy - zauważył Wojewódzki.
No ale ty masz pewność, że nikt ci nigdy nie da żadnej kary za to, że sprzątasz w piwnicy. A ja nie dość, że jestem gejem to jeszcze homoseksualistą. My, geje, coraz bardziej czujemy się zagrożeni i jest to zagrożenie fizyczne - tłumaczył Michał. Homoseksualizm to nie jest coś, z czego jestem jakoś dumny. Ale czuję w sobie taką misję, by o tym mówić, żeby zmienić, być może, opinie innych osób. Chcę, żeby to było dobrze zrozumiane. To nie jest coś, z czym ja się jakoś panoszę. Tylko mówienie o tym to taka moja kropla w oceanie. Nie no, nie mamy oceanu gejów. Ale gdybyśmy mieli to bym pływał naprawdę głęboko.
Michał zapewnia jednak, że to taki nieszkodliwy żart, bo zamierza dochować wierności swojemu przyszłemu mężowi. Wyznał, że ich codzienne życie jest równie nudne jak wszystkich innych związków z dłuższym stażem. Tylko podział obowiązków wymaga ponownego przemyślenia.
W domu to ja wszystko robię - ujawnił piosenkarz. Właśnie to sobie uświadomiłem. Wymiana wkładu w odkurzaczu - ja, kostki w kiblu - ja. Piorę, sprzątam, chyba muszę jakieś zmiany wprowadzić. Może to wynika stąd, że Maxim ma 9 lat mniej ode mnie. Ma 24 lata i nie potrzebuje już kanapek do szkoły, bo jest rozchwytywanym dziennikarzem. Nasze zaręczyny były zwyczajne, takie jak heteroseksualne. Kupiłem pierścionek, pomagali mi przyjaciele i rodzina Maxima, która mnie uwielbia i ja też ją uwielbiam. Z mama jeździmy na wakacje i weekendy. Wiedziałem, że Maxim chce dostać piękny pierścionek, więc ciężko na niego pracowałem. Nie jest łatwo kupić pierścionek dla mężczyzny. Wybrałem taką podwójną obrączkę. Zarezerwowałem stolik w osiemnastowiecznej restauracji i trzęsącym się głosem zapytałem Maxima, czy zostanie moim mężem. Bo my będziemy mężem i mężem. Prawie klęknąłem, ale trochę się bałem, że skoro tak mi się łapy trzęsą to jak uklęknę to już nie wstanę. No normalnie, jak w filmie z Hollywood. Ślub będzie cywilny. Nie jestem osobą religijną. Będę przysięgał na moją głowę, na moją wierność, moją miłość, co może być ważniejszego?
_
_