Wczoraj, dość niespodziewanie, w centrum zainteresowania mediów znalazła się Beata Mateusiak-Pielucha, posłanka Prawa i Sprawiedliwości, która wpadła na pomysł deportacji z kraju ateistów i niekatolików. Zdaniem posłanki, osoby niewierzące lub niebędące katolikami, powinny podpisywać specjalne deklaracje, w których poświadczą znajomość Konstytucji i zasad obowiązujących w Polsce. Posłanka zapomniała jednak, że to właśnie Konstytucja gwarantuje wolność poglądów i wyznania.
Przypomnijmy: Posłanka PiS chce... deportować ateistów! "Powinniśmy wymagać od nich oświadczeń, że znają Konstytucję!"
Dzisiaj Mateusiak-Pielucha wyjaśnia swoje słowa, twierdząc, że zostały wyrwane z kontekstu. Ona sama komentowała film Wołyń, a przedstawiony w nim nacjonalizm skłonił ją do podobnych wniosków. Mateusiak wyjaśnia, że chodziło jej o metaforę "gości przebywających w domu", którzy powinni znać zasady w nim obowiązujące:
Szanowni Państwo, zwracam uwagę wszystkim dyskutującym i wypowiadającym się na temat mojej publikacji o filmie "Wołyń" w portalu wpolityce.pl, że napisałam o problemie związanym z zagrożeniem, jakie stanowi coraz większa ilość pracujących i żyjących w Polsce imigrantów, od których, moim zdaniem, należy wymagać poszanowania naszych praw i wartości, jak od każdego gościa, który chce przebywać w naszym domu. Nie ma to nic wspólnego z katolicyzmem, czy innym wyznaniem - pisze na Facebooku.
Przy okazji Mateusiak-Pielucha zaapelowała do internautów o merytoryczną dyskusję i uważne przyjrzenie się jej słowom. Zdania o deportacji zostały źle zinterpretowane, a Pielucha żali się, że jest nazywana teraz "faszystowską ku*wą":
Wyrwane z kontekstu zdanie i nazywanie mnie w hejtach faszystowską kurwą to kiepski sposób na dyskusję na tak ważny temat, który staje się w Europie coraz większym problemem - pisze posłanka. Myślę, że nie tylko ja nie chcę byśmy w Polsce przeżywali tragedie, które były udziałem innych w Europie. Teraz, uważam jest czas na dyskusję jak uniknąć błędów innych. Przypisywanie mi tego, że napisałam o Polakach ateistach, których należałoby deportować i wszelkie wynikające z takiej interpretacji opinie są zwykłą manipulacją.
Mam wrażenie, że większość hejtujących wcale mojego artykułu nie czytała, opierając się na komentarzach niektórych portali. Poziom agresji i nienawiści jaki zaprezentowali moi adwersarze zmusza mnie do wydania tego oświadczenia.