_
_
Elżbieta Romanowska lubi zapewniać w wywiadach, że akceptuje swoje ciało i nie przeszkadzają jej nadprogramowe kilogramy.
Wszyscy chcą mnie odchudzać na siłę. A mnie jest ze sobą bardzo dobrze - ujawniła w programie Krzysztofa Ibisza Demakijaż.
W innym wywiadzie przyznała jednak, że ma świadomość tego, że otyłość jest chorobą. Dlatego stara się racjonalnie odżywiać, ale nie wierzy w diety - cud, które już kilka razy ją zawiodły. Zobacz: Romanowska: "Otyłość jest chorobą, dlatego nie należy do niej zachęcać"
Nie ma co ukrywać, że się zawzięłam - wyznaje w rozmowie z tygodnikiem Rewia. Obiecałam sobie, że sama będę przygotowywać posiłki. Wiem, jak chcę się odżywiać i zamierzam robić to z głową. Niestety, jest to coraz trudniejsze. Doba ma tylko 24 godziny, a zajęć dodatkowych jest tyle, że zostaje bardzo mało czasu na zdrowe jedzenie. A przecież też trzeba się czasem wyspać. No i niestety coraz bardziej skłaniam się ku gotowym zestawom, tak zwanym boksom, indywidualnie dobranym posiłkom, przywożonym prosto do domu. Muszę tylko znaleźć taki zestaw, który by mnie satysfakcjonował, bo pod tym względem jestem wybredna.
Chudnięcie Elżbiety rozpoczęło się podczas treningów do Tańca z gwiazdami. Przeszła więc tę samą drogę co Karolina Szostak, której początkowo "biust przeszkadzał w bliskości". Z tym że Karolina, zniecierpliwiona zbyt wolnym, jej zdaniem, odchudzaniem, postanowiła przejść na radykalną dietę, opartą na surowych pomidorach i ogórkach. Miejmy nadzieję, że nie skończy się efektem jojo.
Romanowska zaś woli, póki co, wolniejsze, lecz bardziej stabilne rezultaty.
Taniec był początkiem mojej przyjaźni z aktywnością fizyczną - wspomina aktorka. Dzięki morderczym treningom wprowadziłam ją do mojego codziennego życia na stałe.
_
_
_
_
_
_