Trwa ładowanie...
Przejdź na

Łukasz z "Rolnik szuka żony 2": "Powiedziano mi, że podpisałem umowę i muszę przyjechać. Inaczej zapłacę karę, 200 tysięcy"

110
Podziel się:

Uczestnik poprzedniej edycji "misyjnego" show Jedynki czekał, aż wygaśnie kontrakt, żeby móc opowiedzieć o kulisach programu. "Ania złamała regulamin i wręczyła swój numer telefonu Mariuszowi i Kubie".

Łukasz z "Rolnik szuka żony 2": "Powiedziano mi, że podpisałem umowę i muszę przyjechać. Inaczej zapłacę karę, 200 tysięcy"

Zakończona niedawno trzecia edycja misyjnego programu Jedynki, Rolnik szuka żony, pełna była kontrowersji i niespodzianek. Najpierw okazało się, że producenci dopuścili do udziału w show kobietę podejrzewaną o udział w śmierci dwóch swoich mężów - Beatę Dudę, czyli "Czarną wdowę" z reportażu Super Wizjera z 2011 roku. TVP zdecydowała się naprędce przemontować pozostałe odcinki tak, żeby Czarnej wdowy było w nich jak najmniej.

W ostatnim odcinku programu wyszło na jaw, że jego "misja" nie została spełniona. Żadna z par nie przetrwała kilku tygodni, nawet wyglądający na zakochanych Zbyszek i Irenka. Okazało się jednak, ż e miłość odnalazła Kasię i Dawida, odrzuconych kandydatów Szymona i Moniki. Zobacz: Odrzuceni przez rolników Kasia i Dawid ZARĘCZYLI SIĘ!

Tymczasem o kulisach produkcji opowiedział Łukasz Rzucidło, uczestnik drugiej edycji show, który walczył o serce rolniczki Anny. Czekał, aż przestanie obowiązywać do klauzula poufności, na którą zgodził się, podpisując kontrakt na udział w Rolnik szuka żony. Teraz zarzuca producentom reżyserowanie całego show, a także o zmniejszenie jego szans na bycie wybranym przez rolniczkę.

Nie mam zarzutów co do umowy, ale w niej było też napisane, że jeśli dostaniemy się do trójki, to przed przyjazdem do rolników, nie kontaktujemy się z nimi, żeby szanse były równe - wspomina w rozmowie ze Strefą Agro w Nowiny24. To zostało złamane. Między rozgrywkami sportowymi a spotkaniem u Ani minęło 3-4 tygodnie. W tym czasie nie powinniśmy mieć ze sobą kontaktu, a tymczasem Ania złamała regulamin i wręczyła swój numer telefonu Mariuszowi i Kubie. Mariusz postanowił z tego skorzystać, o czym dowiedzieliśmy się, gdy przyjechaliśmy do Ani. Byliśmy w kuchni, zapytałem o cukier. Podał mi go Mariusz, wiedział więc co i gdzie się w kuchni znajduje, a przecież oficjalnie byliśmy tam pierwszy raz. Wieczorem przyznał się, że już raz był u niej.

Rzucidło doszedł więc do wniosku, że jego dalszy udział w programie nie ma już sensu, chciał więc zrezygnować przed przyjazdem do gospodarstwa Anny. Okazało się jednak, że zgodnie z podpisaną umową, nie może tego zrobić.

Zadzwoniłem więc do produkcji i powiedziałem, że nie chcę przyjeżdżać, bo to nie ma sensu. Powiedziano mi, że muszę przyjechać, bo już jest nagrane, kto zostaje w trójce osób, która przyjedzie do Ani. Stwierdzono też, że to nie jest możliwe, że Ania i Mariusz mają ze sobą kontakt. Nie miałem pretensji do niej ani do niego, ale uważałem, że mój przyjazd jest bez sensu, skoro Ania już w zasadzie wybrała. Powiedziano mi jednak, że podpisałem umowę, w której zobowiązałem się, że przez rok jestem do ich dyspozycji i przyjechać muszę. Inaczej zapłacę karę - 200 tys. zł.

Telewizja Polska już poszukuje chętnych do udziału w kolejnej, czwartej już edycji show.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(110)
Gość
7 lat temu
Taki telewizyjny bzdet, a tyle pieknych ksiazek czeka na przeczytanie..
gość
7 lat temu
Program ustawiony jak większość w tv... I chyba tylko Kurski wierzy w jego "misyjność"
Gość
7 lat temu
szkoda go na nią było. Średnio atrakcyjna kobieta :)
gość
7 lat temu
Maslak zlamal regulamin Agenta i co mu zrobili? G***o
Gość
7 lat temu
Ale jaja, wiedziałam, ze to patologia ten program
Najnowsze komentarze (110)
gość
7 lat temu
co łukaszowi kaza mówic to to pisze wieksze zainteresowanie tym programem maja
gość
7 lat temu
kogo to obchodzi
jtz
7 lat temu
przecież te wszystkie telewizyjne programy są ustawiane i z góry wiadomo kto wygra i tylko ludzie naiwni wysyłają smsy
dobra urzula
7 lat temu
nie wierzę w to co mówi... chyba szuka sensacji i zainteresowania swoją osobą
ania
7 lat temu
i co pewnie z żalu zostanie celebrytą dzięcioł jeden
gość
7 lat temu
Raczej oczywiste, ze jest zapis w umowie, że musza sie pojawiać w programie jeśli przeszli do dalszych etapów.... w innym wypadku co by produkcja zrobiła, gdyby co drugi stwierdził, ze to dalej nie ma sensu?
gość
7 lat temu
Monika ładniejsza od Ani i bardziej wymagająca!!!
gość
7 lat temu
schudł
gość
7 lat temu
Kolejny sterowany program oglądałam tylko dlatego ze wierzyłam ze nie jest to sterowane!
gość
7 lat temu
W Polsce nie został celebryta to teraz zapyla na magazynie Tesco w UK :-D
gość
7 lat temu
Widaomo, ze programy są robione po to aby je oglądano. A pan podpisał kontrakt, więc nie moze mieć teraz pretensji, a jeśli wiedział, ze ktoś zerwał kontrakt, trzeba było wcześniej "nakablować", albo i teraz siedzieć cicho
gość
7 lat temu
nigdy się nie pozna i nie pokocha kogoś przed kamerami, to nienaturalne środowisko
gość
7 lat temu
co on p*****y , jak mógł się chciec wycofać przed przyjazdem , skoro sprawa z cukrem wyszła po przyjeżdzie ?!
kawa
7 lat temu
Sprzedam wycieraczke samochodowa firmy ******
...
Następna strona