Renata Kaczoruk program Azja Express zakończyła na piątym miejscu, ale robiła wszystko, żeby wygrać. Spędziła w Azji wystarczająco dużo czasu, by zapisać się w pamięci uczestników i widzów. Udało jej się uzyskać status najbardziej niesympatycznej i przesadnie ambitnej uczestniczki show.
Kaczoruk walczyła w parze z Weroniką Budziło, która przyznała, że wcześniej widziały się "może ze trzy razy". Ostatecznie Weronika wybrała strategię, polegającą na podporządkowaniu się ambitnej partnerce, co nie zawsze wychodziło im na dobre. Dopiero tuż przed przegraną Budziło zdobyła się na odwagę i powiedziała Renacie, że nikt w programie jej nie lubi i wszystkim zależy na tym, by jak najszybciej odpadła. Renata miała do niej o to duży żal.
Od tamtej pory Kaczoruk wierzy, że uwzięli się na nią montażyści. To swoją drogą ciekawe, że "król TVN-u" nie zadbał o królową. Może po prostu nie dało się jej pomóc, nawet w montażu?
Do swojego ulubionego tematu Renata wraca w rozmowie z Galą. Twierdzi, że Dorota Masłowska nie pisała o niej tylko o... "czarnym charakterze", który "powstał" w programie.
Naprawdę tyle zrozumiała z jej felietonu? Przypomnijmy: Dorota Masłowska wyśmiewa "Azja Express" i Żenulkę! "WIZERUNKOWA BANKRUTKA"
Więcej dowiedziałam się o montażu programu. W Azji byłam trzy tygodnie i to jest jedno doświadczenie. Drugie, kompletnie osobne, to wszystko, co stało się potem, kiedy program został wyemitowany. Nadaję temu odpowiednie znaczenie**. To nie jest moje życie, tylko epizod - rola w programie, który okazał się inny niż nam obiecywano**_ - tłumaczy Renata. _Powstał czarny charakter, o którym pisała Dorota Masłowska, podbijający oglądalność. Afera medialna nie jest moim problemem, nie dotyczy mnie prawdziwej, przeżywają ją ci, którzy dali się wciągnąć w grę. Hejt trafił we mnie rykoszetem, za to zyskałam rozpoznawalność. Mogę ją teraz dobrze wykorzystać. Ja jestem bardziej figlarna niż zadziorna, ale potrafię pokazać pazurki. Wyciągam je, kiedy ktoś wyraźnie przekracza moje granice lub gdy ktoś inny jest krzywdzony. Nie chcę rozmawiać o pani Małgorzacie Rozenek. Nie chcę być z nią kojarzona, nawet jako jej przeciwniczka.
Małgorzata, która ze swoim ówczesnym narzeczonym, Radosławem Majdanem, odpadła z programu jako druga para, jeszcze w Wietnamie, wyraźnie nie polubiła Kaczoruk. Radosław zaś podejrzewał, że Renata regularnie kradnie im zatrzymane z wielkim trudem samochody. Wspólnie doszli do wniosku, że widocznie Renata musiała pobierać lekcje arogancji i egoizmu u swojego narzeczonego, Kuby Wojewódzkiego. Okazało się, że nie byli dalecy od prawdy.
Kuba zaatakował ich potem ostro w wywiadzie, chwaląc się po raz kolejny, że jest bogaty i wszyscy powinni mu zazdrościć. Te nerwowe wypowiedzi nie spodobały się nawet jego fanom:
Wieczorami rozmawialiśmy przez telefon, Kuba dawał mi dużo wsparcia - ujawnia Renata w Gali. Zachowywał się jak prawdziwy partner, bez niego byłoby mi o wiele trudniej. Zaskoczyło mnie to, że potrafi być taki opiekuńczy. To, co się wydarzyło, nie było przyjemne. Ale te realne przeżycia spowodowały, że Kuba musiał się mną zaopiekować. Dziś broni mnie jak lew przed atakami mediów. Kuby nie da się powtórzyć. Potrafi wywołać efekt motyla - wystarczy, że coś zasugeruje i rozpętuje burzę medialną. Parę hasztagów na Instagramie i już Internet kipiał od rewelacji. A on, rozbawiony tym, co się dzieje, podsyłał kolejne "dowody". Kuba, oprócz tego, że ma szósty zmysł do mediów, przez lata uzbroił się w skórę słonia. Ja bawię się czytelną prowokacją, lubię wpuścić w maliny dziennikarzy, gdy piszą o mnie bzdury. Ale na dłuższą metę nie potrafię nosić maski. Kuba pewnie uważa, że jest bardziej ode mnie dojrzały. Moje podejście do wielu spraw ocenia jako idealistyczne, naiwne. Tymczasem ja uważam, że to są moje świadome wybory. Nie chcę jeszcze pozostać bez złudzeń. Po raz pierwszy próbuję się ustatkować. Chcę mieć blisko najważniejszą osobę, w zaufaniu dorastać do wspólnych wyobrażeń na temat naszego życia. Tego samego oczekuję od drugiej strony: oddania, uczciwości. Pragnę stworzyć prawdziwy dom. Nie sądziłam, że stanie się to tak szybko. Ślub to temat na zupełnie inną rozmowę. Toczymy ją prywatnie.
O całej reszcie dowiecie się z Gali.
_