Rafał Jonkisz trzy tygodnie temu przekazał szarfę i tytuł Mistera Polski swojemu rówieśnikowi, Janowi Dratwickiemu. Chłopak zasilił w ten sposób skromny jak na razie poczet polskich "misterów" z ambicjami do pozowania na ściankach i wypowiadania się na każdy temat. Zobacz: Tak wygląda nowy Mister Polski. Lepszy od Jonkisza? (ZDJĘCIA)
Wybór nie przypadł do gustu Rafałowi Maślakowi, który uznał, że nowy Mister Polski jest zbyt młody, by godnie reprezentować tytuł.
Nie był moim faworytem, to nie mój typ. Na pewno nie stawiałem na 19-latka. Kolejny mister przed maturą, przed studniówką, będzie miał ciężko - komentował sceptycznie. No młody jest, tyle mogę powiedzieć.
W najnowszym wywiadzie dla Gali ustępujący Mister Polski przekonuje, że metryka nie jest tu najważniejsza. Jonkisz zapewnia, że mimo swoich 19 lat czuje się znacznie dojrzalszy od swoich rówieśników.
Przeszedłem przyspieszony kurs dojrzewania. Jestem już innym człowiekiem. Trudno mi się dogadać z rówieśnikami, których mamy wciąż zamawiają im wizytę u dentysty - chwali się Rafał. Ale dopiero niedawno świętowałem 19. urodziny. Mam czas, żeby stać się mężczyzną.
Po ubiegłorocznej wygranej Jonkisz przeprowadził się z rodzinnego Rzeszowa do Warszawy. Jak wyznaje, nie było łatwo. Nie tylko przestał dostawać kieszonkowe od mamy, to jeszcze tęskni za domem.
Najpierw się załamałem, a potem zahartowałem. Przed konkursem miałem niskie poczucie własnej wartości - wyznaje w Gali. Gdy wróciłem do szkoły po finale, część znajomych zaczęła mnie krytykować. Przekonałem się, kto jest moim prawdziwym przyjacielem. Ale oceniała mnie wtedy cała Polska. Przeprowadziłem się i byłem w szoku. Mamusia już mi nie prała, nie dawała kieszonkowego, nie gotowała. Na początku gubiłem klucze, zapominałem zapłacić rachunków. Zachłysnąłem się tym, że mam pieniądze. Teraz jestem oszczędny. Fala negatywnych komentarzy mnie zmiotła. Usłyszałem, że jestem za młody, że nic nie umiem, że źle wypadam przed kamerą. Miałem ochotę rzucić wszystko. Popularność to więzienie. Stałem się niewolnikiem wizerunku Mistera. Dlatego czasami, na przykład gdy jechałem BlaBlaCarem do Rzeszowa, nie przyznawałem się, kim jestem. Teraz zdarza mi się przewijać komentarze na Pudelku ze śmiechem. Wiem już, że ci, którzy mnie krytykują, oceniają nie Rafała Jonkisza, tylko medialny produkt. Z każdego doświadczenia, także z porażki wyciągam lekcję. Chociaż mam dopiero 19 lat, czuję, że życie mi ucieka. Nie chciałbym zmarnować ani chwili. Marzę, żeby znów zamieszkać w Rzeszowie. I tam rozwijać moją pasję: montaż i tworzenie grafiki.
Póki co jednak Rafał dopieszcza swoich "Jonkersów" i nadal często pojawia się na ściankach, a także pokazuje owłosione pachy na Instagramie.