_
_
Niewielka miejscowość w gminie Damnica ma wyjątkowego sołtysa, który kilka tygodni temu wziął ślub w Edynburgu. Łukasz Włodarczyk został mężem swojego partnera, z którym był w związku od czterech lat. W wywiadzie dla serwisu Na temat przyznał, że początkowo obawiał się zorganizować wesele w miejscowej dyskotece.
Łukasz wprowadził się do mnie cztery lata temu. Nie mamy nic do ukrycia, wszyscy o nas wiedzą - mówi sołtys. Nikt nas nie wyzwał od pedałów w cztery oczy, ale do końca nie wiemy, co ludzie o nas myślą. Na początku sami się baliśmy. Rodzina Łukasza też bardzo się obawiała. Siostra pytała, czy nie boimy się mieszkać razem w małej miejscowości.
A co ludzie powiedzą? A co jak ktoś nam okna wybije? My też mieliśmy takie obawy. Baliśmy się, ale z biegiem czasu widzieliśmy, że nic złego się nie działo. Po pół roku wiedzieliśmy już, że ludzie o nas wiedzą, sami się domyślili. My nic nie mówiliśmy, ale doszły do nas słuchy, że ludzie po prostu o nas wiedzą.
Ślub odbył się w październiku - dodaje Włodarczyk. Komentarze były takie, że dobrze, że się nie ukrywamy. Najwięcej gratulacji było na Facebooku. Ale też słyszeliśmy je w naszej miejscowości. Ekspedientka ze sklepu nam gratulowała, radni na Radzie Gminy, sołtysowa innej miejscowości. To było bardzo budujące.
Włodarczyk przyznaje, że na ślub zdecydował się "bo wiele osób nie traktowało jego związku na serio". Dlatego po powrocie ze Szkocji, gdzie wziął ślub w obecności świadków i rodziny, postanowił zorganizować wesele.
Zdecydowaliśmy, że robimy wszystko na miejscu, nie będziemy ściemniać, nie będziemy uciekać do Łeby czy do Ustki i robić tajemnicy - powiedział. Mamy na miejscu dyskotekę. Dlatego powiedziałem - wesele robimy tutaj. I nic się nie stało.
_
_