Krzysztof Krawczyk skończył w tym roku 70 lat. Choć gwiazdor polskiej piosenki jest aktywny na scenie od ponad 50 lat, nie może sobie pozwolić na wiele przyjemności ze względu na pogarszający się stan zdrowia. W czerwcu poczuł się na tyle źle, że zasłabł tuż przed koncertem w Brodnicy. Do szpitala trafił z powodu "kłopotów kardiologicznych".
Od tej pory muzyk przestrzega diety i stroni od alkoholu. O ile mało forsowny tryb życia i oszczędzanie się przy codziennych czynnościach mu nie przeszkadza, brak "wódki z kolegami" doskwiera mu najbardziej. W rozmowie z Show wyznał, że stracił apetyt i schudł około 5 kilogramów.
To już jest taki wiek, że gdy wstajesz i nic cię nie boli, to znaczy, że nie żyjesz - stwierdził Krawczyk. Trzeba ciągle dbać o kręgosłup, o kolana. To nie jest kwestia treningu, ale dodatkowej opieki fizjoterapeutów. Mam też sztuczne prawie biodro. Trzeba dbać o siebie i nie mogę już z kolegami wypić pół litra wódki do dobrego śledzia. Te czasy dawno minęły.
Gwiazdor przyznał, że od czasu do czasu pozwala sobie na kieliszek wódki, jednak wciąż musi pić ją z umiarem.
Owszem, śledzika bardzo lubię i wódeczka też jest, ale tylko 50 gramów - dodał.
Pudelek współczuje Krzysztofowi. A Wy? :)