Odkąd Angelina Jolie złożyła w sądzie dokumenty rozwodowe namnożyło się teorii na temat powodów jej rozstania z Bradem Pittem. Choć najbardziej prawdopodobnymi są problemy w związku, przez które Brad musi się teraz regularnie badać na obecność narkotyków, wiele wskazuje na to, że gwiazda marzyła też o politycznej karierze w Europie, którą blokował jej partner. Uniezależniona od niego poczyniła pierwsze kroki by zostać profesorem London School od Economics, mimo iż nie ma nawet wyższego wykształcenia.
Według zachodnich mediów Jolie od dawna jest wspierana przez dwie wpływowe działaczki humanitarne, Arminkę Helic i Chloe Dalton, które prywatnie są kochankami. Aktorka bardzo liczy się z ich zdaniem i to one ponoć doradziły jej, żeby rozwiodła się z Bradem, a także zachęcały do przeprowadzenia do Londynu. Zdobycie tak znanej sojuszniczki jak Angie zwiększyłoby skuteczność ich politycznych działań, a Pitt tylko stał na drodze do ich sukcesu.
Magazyn The Sun bardziej dosadnie pisze o Helic i Dalton, nazywając je "dwiema wiedźmami", które "zauroczyły" Jolie - choć same najpierw "wpadły w jej sieć". Serwis cytuje wieloletniego współpracownika pary, który widział, jak koleżanki gwiazdy przez kilka lat próbowały poróżnić ją z mężem.
Trzymają się razem i w tym układzie to Brad przegrywa – twierdzi informator. Chloe i Arminka łatwo wpadły w sieć Angeliny. Ona jest uwodzicielką najwyższej próby. Jestem przekonany, że to je odurzyło, bo gdy Angie tylko chce, może być jak narkotyk.
Podobno Brad zauważył, że traci pozycję na rzecz koleżanek żony w ciągu ostatniego roku małżeństwa. Według znajomych poczuł się zagrożony, a obecność Arminki i Chloe zaczęła go denerwować.
Na początku był zadowolony, gdy spędzali razem czas. Ale później widać było, zwłaszcza w ciągu ostatniego roku, że był coraz bardziej i bardziej wściekły, bo wciąż się wokół nich kręciły - twierdzi znajomy Pittów. Gdy tylko wchodził do pokoju i chciał porozmawiać z Angeliną, one gdzieś tam były w tle. I od razu było widać po niej zmianę, gdy one wciąż jej doradzały.
Zawsze jej doradzały: "Powinnaś spędzać więcej czasu z nami i robić sobie przerwy od Brada" - wspomina inny pracownik aktorów. Zapraszały ją do rodzinnej posiadłości w Yorkshire albo do Bośni, żeby odwiedzić rodzinę Arminki. Można było je przyłapać na szeptaniu Angelinie do ucha, po jednej z każdej strony. A gdy tylko się weszło do pomieszczenia, nagle milkły.
Jolie po raz pierwszy spotkała Arminkę i Chloe w 2012 roku, gdy pracowały jako zespół nad inicjatywami społecznymi. Ich relacje szybko przestały być wyłącznie zawodowe.
Początkowo gdy pojawiły się w życiu Angie chodziło wyłącznie o sprawy polityczne i działalność charytatywną. Po tym okresie wiele się zmieniło. Ich relacje stały się bardzo głębokie. Nawet w Hollywood można było dostrzec, że znienacka dwie doradczynie polityczne z Wielkiej Brytanii zaczęły być postrzegane jako oficjalne przedstawicielki Jolie w każdej sprawie.