Po sukcesie pierwszych dwóch edycji "misyjnego" show Rolnik szuka żony, TVP przekonała się, że swatanie ludzi na wizji wcale nie jest łatwe. Tegoroczny sezon Rolnika skończył się samymi porażkami. Chociaż akurat Marek Walczak powinien być zadowolony, że nie znalazł szczęścia w programie. W pewnym momencie miał szansę na zostanie nowym mężem... "Czarnej wdowy" z Superwizjera TVN, Beaty Dudy, która zamieszana jest w niejasny sposób w śmierć swojego poprzedniego partnera.
Marek zdecydował, że znajdzie szczęście poza programem. Dzięki występowi w telewizji zgłosiły się do niego setki kandydatek, które były chętne kontynuować znajomość już poza kamerami. W najnowszym wydaniu Rewii rolnik pochwalił się, że spotyka się z Olą z południa Polski:
Dzieli nas trochę kilometrów, bo Ola mieszka na południu Polski, ale to nie problem. Wiek też nie jest jakimś dramatem. Moim zdaniem im młodsza dziewczyna, tym lepsza, bo najpierw to ja zaopiekuję się nią jak najlepiej, a potem ona mną. Taka będzie kolej rzeczy - mówi.
Marek Walczak nie wyklucza nawet ślubu i kolejnego dziecka. Sam jest już ojcem dwójki:
Te rzeczy, które dla innych dziewczyn były utrudnieniem, czyli muchy, gęsi i inne zwierzaki, dla niej nie stanowiły problemu - opowiada w Rewii. Nie chcę żyć w pojedynkę. Program jeszcze utwierdził mnie w tym przekonaniu. A jeśli spotkam kobietę, która naprawdę mnie pokocha, to jestem gotów zostać ojcem po raz trzeci. Lubię dzieci.
Trzymamy kciuki. Oby nie skończyło się tak jak z Adamem Kraśką.