Andrzej Milewski, znany jako Andrzej Rysuje i związany z Gazetą Wyborczą rysownik, pojawił się niedawno w studio TVN24, gdzie opowiadał o poczuciu humoru Polaków:
Dobra zmiana jest bardzo intensywna i dostarcza dużo pomysłów. W ostatnich dniach zaimponował mi poseł Suski. Reakcją na moje rysunki jest w pierwszym momencie śmiech, a w drugim momencie stwierdzają, że to jednak smutne. Polacy potrafią się z siebie śmiać, tylko zawsze jest tak, że jak jedna połowa się śmieje, to druga się obraża i na odwrót.
Zapytany o kwestię poczucia humoru wśród polskich polityków wskazał, którzy z członków PiS-u jego zdaniem potrafią się śmiać:
Posłanka Pawłowicz raczej nie ma dystansu. Jak pisze te swoje wpisy to używa caps locka, myślę, krzyczy, nie podejrzewałbym jej o poczucie humoru. Podejrzewam Jacka Kurskiego o poczucie humoru. Kaczyński też ma poczucie humoru.
Niestety, z niewiadomych przyczyn jeden z portali postanowił wykorzystać wywiad, by włożyć w usta rysownika słowa, które nie padają w rozmowie widniejącej na stronie internetowej stacji. W serwisie Sadistic.pl pojawiło się zdjęcie Milewskiego z przypisanym mu "cytatem":
Andrzej "Andrzej Rysuje" Milewski popisał się niesłychanym chamstwem, które trudno skomentować. Na pytanie prowadzącej Serwisu Informacyjnego o to, czy Polska zasługuje na rządy Prawa i Sprawiedliwości, rysownik "Gazety Wyborczej" odpowiedział: "nie, jedyną rzeczą, na jaką Polska zasługuje, jest nuklearny holokaust". Po wszystkim prowadząca przeszła do następnego pytania, nie komentując słów Milewskiego. Wysłaliśmy zapytanie do "Gazety Wyborczej" i samego Andrzeja Milewskiego o ustosunkowanie się do tych słów - "Wyborcza" błyskawicznie odpowiedziała, oznajmiając, że to słowa wyrwane z kontekstu i manipulacja. Na odpowiedź Andrzeja Milewskiego czekamy.
Pod screenem z wywiadu opatrzonym rzekomym cytatem pojawiło się wiele pełnych oburzenia komentarzy, w których internauci nazywają rysownika "cwelem", "debilem" oraz życzą śmierci jemu i jego rodzinie. Dodajmy, że redakcja Sadisc.pl nie zdecydowała się umieścić na stronie linku do rozmowy.
Milewski odniósł się do sprawy na swoim profilu na Facebooku w następujący sposób:
Dodatkowo redaktorzy serwisu zamieścili na stronie zrzut rzekomo pochodzący z profilu Milewskiego:
Nie wiadomo, czy rysownik wejdzie w tej sprawie na drogę sądową.