Rozwód Angeliny Jolie i Brada Pitta interesuje media na całym świecie. Okazało się, że "ulubiona para Hollywood" miała wiele sekretów, które zaczęły wychodzić na jaw w trakcie postępowania sądowego o przyznanie praw do opieki nad szóstką dzieci. Angelina postanowiła udowodnić, że Brad nie nadaje się na ojca i oskarżyła go o stosowanie przemocy oraz nadużywanie narkotyków. Mimo że aktor został ostatecznie oczyszczony z tych zarzutów, Jolie i tak uzyskała korzystny dla siebie wyrok i obecnie Pitt może widywać Maddoxa, Paxa, Zaharę, Shiloh, Vivienne i Knoxa tylko w obecności terapeuty i… po uprzednim zbadaniu moczu.
Teraz na światło dzienne wychodzą kolejne szczegóły sprawy. Okazuje się, że Bradowi bardzo zależało na tym, aby cały proces wraz ze złożoną dokumentacją został utajniony.
Jak podaje TMZ, obóz prawniczy Pitta złożył wniosek o wydanie w trybie awaryjnym decyzji w sprawie utajnienia procesu, jednak sąd oddalił go jako bezpodstawny. Dlaczego aż tak mu na tym zależało?
Wiadomo, że Angelina planowała rozwód od dawna, a jej celem od początku było udowodnienie, że małżeństwo rozpadło się wyłącznie z winy Brada. Złożyła w tym celu obszerne zeznania i dostarczyła nagrania mające potwierdzać jej wersję wydarzeń. Ponoć Brad panicznie boi się, że te dokumenty i pliki wyciekną do mediów.
TMZ donosi, że Jolie zgodziła się na utajnienie, ale w rozmowie ze swoją prawniczką skomentowała sprawę następująco: "Nie mam wątpliwości, że Brad chciałby aby cały proces był tajny, ponieważ boi się, że świat pozna prawdę na jego temat".
Z kolei Pitt twierdzi, że osobiście nie ma nic do ukrycia, ale zależy mu na dobru dzieci.
Brad zarzuca Angelinie, że ujawniając przed sądem m.in. nazwiska terapeutów i innych specjalistów w zakresie zdrowia psychicznego ich dzieci, wystawiła je potencjalnie na pośmiewisko - mówi informator.
Angelina odbija piłeczkę, twierdząc, że to jedynie taktyka Brada polegająca na odwróceniu uwagi mediów.
Wierzycie jej, że rozwód to tylko wina Brada?
