_
_
Blisko dwa lata temu 50-letni wówczas Andrzej Chyra zaskoczył wszystkich informacją, że zostanie ojcem. Podobno stało się to w dużej mierze za sprawą przypadku. Dziecko urodziła mu młodsza o 26 lat Paulina Jaroszewicz. Aktor tak się tym wzruszył, że pozwolił jej się nawet wprowadzić do jego mieszkania. Poznali się dwa lata wcześniej na planie filmu W imię…, gdzie Paulina pracowała jako asystentka reżysera.
Po narodzinach synka Chyra postanowił całkowicie zmienić swoje dotychczasowe nawyki, przestać pić, przynajmniej tyle, co dotąd, imprezować i sikać na ulicy.
Czyli Paulinie udało się osiągnąć to, czego nie zdołała na aktorze wymóc Magdalena Cielecka przez prawie dekadę burzliwego związku. Jednak, jak alarmują znajomi Jaroszewicz, daleka jest od poczucia, że osiągnęła sukces. Podobno zaczęła podejrzewać, że aktor tłamsi ją w związku, nie pozwala rozwinąć skrzydeł i traktuje tylko jako matkę swojego jedynaka.
Najgorsze jest to, że chociaż synek skończył już półtora roku, Chyra nadal nie pozwala partnerce wrócić do pracy.
Paulina żali się, że jej kariera zawodowa stanęła w martwym punkcie - ujawnia znajomy Jaroszewicz. Nie po to skończyła łódzką filmówkę, by teraz nic nie robić. Andrzej z kolei uważa, że powinna jeszcze posiedzieć z synem w domu.
_
_