Chociaż od śmierci George'a Michaela w wigilijny wieczór minęły już trzy tygodnie, to okoliczności jego śmierci nadal pozostają niejasne. Początkowo stwierdzono niewydolność serca, następnie podejrzewano, że przyczyną zgonu mogło być przedawkowanie narkotyków, jednak żeby potwierdzić tę tezę zlecono dodatkowe badania, których wyniki nadal nie są znane opinii publicznej.
Osobą, która w ostatnim czasie przed śmiercią miała najczęstszy kontakt z gwiazdorem i mogłaby przybliżyć przebieg ostatnich godzin jego życia jest kochanek, Fadi Fawaz. Twierdzi on, że znalazł ciało Michaela w łóżku, po tym jak sam spędził noc w samochodzie pod jego domem. Zeznania Fawaza raczej nie budziły podejrzeń, dopóki na jego Twitterze nie pojawiła się seria dziwnych wpisów, które tłumaczył potem włamaniem na konto...
Po tym incydencie policja postanowiła po raz kolejny przesłuchać kochanka, co ten skomentował słowami: Robili to, co zawsze robią, gdy ktoś umrze. Nie oskarżali mnie, ani razu. Wspierali mnie.
Podczas gdy Fadi próbuje przekonać wszystkich o swojej niewinności, w jego tłumaczenia nie wierzy kuzyn George'a, Andros Georgiou. Mężczyzna twierdzi, że co najmniej jeden wpis z Twittera Fawaza przeczy jego zeznaniom.
Tuż po śmierci Fawaz napisał bowiem: Bardzo się kochaliśmy i nie rozstawaliśmy się na krok. Byliśmy razem 24/h.
Próbowałem się powstrzymać od ponad tygodnia, ale im więcej czytam tego typu bzdur i im więcej dowiaduję się o Fadim, tym bardziej wiem, że po prostu nie mogę milczeć! - napisał Andros. Po pierwsze, on nigdy nie był z Georgem 24/h. Nigdy razem nie mieszkali. Mieszkał jedynie w jednym z jego domów w Regent’s Park. A jeśli to prawda, że ostatnio ze sobą zamieszkali, to dlaczego nie byli razem w Wigilię? I dlaczego spał w samochodzie?? Zbyt wiele pytań się tu nasuwa…
Rzeczywiście Fadi wielokrotnie chwalił się tym, że był z Georgem niemal nierozłączny. Jeździł z nim na odwyki i wspierał go w trakcie leczenia zapalenia płuc w Wiedniu. A jednak tuż po śmierci zeznał, że feralną noc spędził w aucie. W jego obronie postanowił wypowiedzieć się jego bratanek, Josh.
Oni się bardzo kochali - zapewnił w rozmowie z Daily Telegraph. I choć często zarzucano mojemu wujowi, że wykorzystuje Michaela, to on nigdy nie zrobiłby nic, co by go zraniło.
Georgiou jednak nie jest przekonany do tej wersji, a dodatkowo zarzuca Fawazowi żerowanie na śmierci gwiazdora.
_**Modlę się, żeby nie zarobił na jego śmierci ani grosza**_ - napisał. _Wszystkie pieniądze, które dostaje za gadanie o George'u, powinny iść na cele charytatywne, bo tak chciałby sam George**. Jedno jest pewne - to nie było samobójstwo!**_