Na początku nowego roku działacze Komitetu Obrony Demokracji rozczarowani kłamstwami swojego lidera, Mateusza Kijowskiego, postanowili ujawnić kilka kompromitujących go faktów. Po pierwsze wyszły na jaw faktury wystawiane przez należąca do niego i obecnej żony firmy, rzekomo za "obsługę informatyczną" działalności ruchu.
"Wilk Mateusz", bohatersko walczący o to, by płacić jak najmniej na utrzymanie swojej trójki dzieci, przeprowadził to tak zmyślnie, by nie wzbudzić podejrzeń komornika. Mógłby on bowiem zająć pieniądze na poczet zaległych alimentów. Chociaż Kijowski korzystając z zaufania i podporządkowania zarządu KOD-u wypłacał sobie po 15 tysięcy złotych miesięcznie, to na dzieci płacił zaledwie połowę zasądzonej kwoty. W wywiadach szedł w zaparte, że ciągle zarabia 2,5 tysiąca złotych miesięcznie, zupełnie jakby nie wypłynęły wystawione przez niego faktury.
Stało się jasne, że KOD jest dla Kijowskiego przede wszystkim źródłem zysków i trampoliną do dalszej kariery. Dlatego, mimo ujawnienia kompromitujących go faktów, wbrew woli członków i sympatyków ruchu, zapowiada, że stanowiska przewodniczące będzie się trzymał do końca. Twierdzi nawet, że nie ma pojęcia, o co może chodzić "baranom", wzywającym go do ustąpienia… Wygląda na to, że nie ma już nic do stracenia i wie, że po odejściu naprawdę będzie zarabiał 2500 złotych miesięcznie. Zobacz: Kijowski nie rezygnuje z bycia szefem KOD-u! Nazywa krytyków "baranami"
Jak donosi Super Express, Kijowski ma w dwóch sądach, pruszkowskim i warszawskim, sprawę o podział majątku z powództwa jego byłej żony, Zoriki G., matki jego trójki dzieci. Sprawa toczy się od siedmiu lat, a końca wciąż nie widać. Tymczasem dług alimentacyjny Kijowskiego przekroczył już... 100 tysięcy złotych.
_**Potwierdzam, że w podległym mi sądzie toczy się postępowanie z wniosku Zoriki G. z udziałem Mateusza Kijowskiego**_ - mówi nam prezes Sądu Rejonowego w Pruszkowie Ada Sędrowska.
Sprawą zajmuje się także Sąd Okręgowy w Warszawie.
Sąd wyznaczył kolejne terminy rozpraw w marcu i kwietniu 2017 roku - dodaje biuro prasowe warszawskiego sądu.
Byli małżonkowie nie chcą rozmawiać na ten temat. Zorika G. odmówiła komentarza, zaś w imieniu Kijowskiego wypowiedziało się tylko biuro prasowe KOD-u.
_**Mateusz Kijowski nie komentuje spraw prywatnych**_ - oświadczył pracownik biura.
A ma w ogóle jakieś inne? Ostatnio wyszło na jaw, że nawet sprawy publiczne, a zwłaszcza finansowe, związane z działalnością ruchu, traktuje jak "swoje prywatne".