Tomasz Karolak nigdy nie krył się ze swoimi poglądami politycznymi. Jeszcze w 2010 roku został członkiem komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego. W maju 2015 otwarcie popierał jego reelekcję. Z kolei w programie Tomasza Lisa razem z prowadzącym wyśmiewał wpisy z fałszywego twitterowego profilu Kingi Dudy. W efekcie, zamiast poniżyć publicznie dziewczynę, sami się ośmieszyli i stracili wiarygodność. Po przegranych przez Platformę Obywatelską wyborach 45-letni aktor postanowił zmienić nieco front polityczny i udzielił "oczyszczającego" wywiadu dla prawicowego tygodnia wSieci tłumacząc, że poparcie dla byłego prezydenta było "zwykłym odruchem serca i wdzięczności".
Gdy władzę w Polsce przejęło Prawo i Sprawiedliwość, Karolak zaczął tracić sponsorów i dotacje na teatr IMKA, którego jest właścicielem. Żeby się ratować, celebryta coraz częściej pojawia się w prawicowych mediach i podlizuje nowej władzy, chwaląc "dobrą zmianę".
Kilka dni temu Karolak pojawił się w programie Grzegorza Jankowskiego, byłego naczelnego Faktu, dzisiaj częstego gościa Wiadomości TVP. Wypowiedzi aktora obszernie i z nieskrywanym zachwytem cytuje prawicowa Telewizja Republika. Aktor przed kamerami złożył samokrytykę, przyznając, że jego zaangażowanie w politykę było błędem.
Miałem w sobie pychę, że w pewnym momencie poczułem się jak trybun ludowy, gdy byłem na jednej z konwencji Bronisława Komorowskiego. Poczułem coś takiego - stwierdził w Superstacji. Nie ukrywałem, że moim zdaniem walka powinna odbywać się w kampanii wyborczej. Nie protestuję dlatego, że nie zdarzyło mi się do tej pory, żebym czuł, że ktoś mnie obdziera z czegoś albo, że ktoś robi mi coś złego.
Dziennikarze Republiki podkreślają, że postawa Tomasza Karolaka jest "godna podziwu", a "szczery" wywiad jest oznaką jego "dobrej zmiany".
W najbliższym czasie Karolak chyba już nie musi martwić się o pieniądze na utrzymanie teatru.