Wczoraj policja zatrzymała 65-letniego onkologa z Gdańska. Od ponad dwóch lat śledczy sprawdzali informacje o Marku Ł., który miał molestować swoje pacjentki. Przesłuchano aż 2000 kobiet i na podstawie tych relacji postawiono mu aż 31 zarzutów molestowania. Wśród ofiar były również nieletnie. Lekarz miał "przekraczać granice w trakcie badań, dotykać pacjentki w miejsca intymne, bywać ordynarny, odczuwając przy tym satysfakcję seksualną".
Dziś na jaw wyszły kolejne informacje dotyczące oskarżonego lekarza. W jego domu, w trakcie zatrzymania, oprócz dokumentacji medycznej znaleziono także broń i 500 sztuk amunicji. W prywatnym gabinecie zaś... ukrytą kamerę, którą mógł nagrywać swoje pacjentki.
Jedna z poszkodowanych w rozmowie z TVN24 tak relacjonowała spotkanie z lekarzem:
Wyszłam z gabinetu i uklękłam przed budynkiem i krzyczałam, i się darłam, że zostałam zmolestowana.
Wciąż zgłaszają się kolejne poszkodowane. Onkologowi grozi do 8 lat więzienia. Jak powinno się karać takich lekarzy?