Kilka dni temu na portalu ngo.pl, gdzie publikowane są ogłoszenia organizacji pozarządowych, pojawiła się oferta Fundacji Rodziny Staraków. Jej fundatorem oraz członkiem rady jest Jerzy Starak, ojczym męża Agnieszki Szulim-Woźniak-Starak. Choć biznesmen przeznaczył na działalność organizacji pięć milionów złotych zwolnionych z podatku, a w statucie jest mowa o finansowaniu stypendiów i inicjatyw dla młodzieży, organizacja inaczej realizuje swoje działania.
Fundacja Rodziny Staraków w ramach swojego projektu Spectra Art Space bierze udział w tegorocznym Biennale w Wenecji, organizując wystawę Ryszarda Winiarskiego. Ogłoszenie dotyczy pracy koordynatora tego wydarzenia. Poszukuja chętnego, który zgodzi się pracować we Włoszech przez 8 miesięcy, 6 dni w tygodniu po 9 godzin dziennie jako... wolontariusz! Lista wymagań jest bardzo długa, m.in. wykształcenie wyższe, biegła znajomość języka włoskiego i angielskiego, doświadczenie i dyspozycyjność.
W ramach "wolontariatu" przekraczającego zakresem pracę etatową fundacja Staraków oczekuje opieki nad wystawą, koordynację zespołu, działania marketingowe i współpracę z kuratorami. Za to wszystko "wolontariusze" nie zobaczą ani złotówki. Organizacja zapewnia "akomodację", diety, bilety i ubezpieczenie - co wynika z minimalnych obowiązków narzuconych przez ustawę i oznacza, że koordynator nie będzie musiał jeszcze dokładać do wyjazdu.
Fundacja miliarderów oferuje w zamian za 54-godzinny tydzień pracy "zdobycie doświadczenia":
Oferujemy zdobycie doświadczenia w zakresie promocji wydarzenia kulturalnego/wystawy; współpracę z wykwalifikowanym zespołem menedżerów kultury; możliwość rozwoju osobistego - czytamy.
Oferta organizacji spotkała się z krytyką ze strony środowiska organizacji pozarządowych działających w kulturze. Zauważają, że wolontariusze mają "wspierać" działanie organizacji, a nie zastępować etatowych pracowników bez płacenia im wynagrodzenia.
Jesteśmy oburzeni propozycją "wolontariatu", jaką zamieściło biuro Fundacji Rodziny Staraków - zauważała Fundacja Rokoko. Wolontariat to szlachetna działalność oparta na jasnych zasadach i wspieraniu działań społecznych, w tym kulturalnych. Wszelkie działania, które przekraczają delikatną granicę dobroczynności i dobrowolności, szybko okazują się nadużyciem, a nawet wyzyskiem. Niszczą zaufanie do wolontariatu oraz do działalności organizacji pozarządowych.
Biorąc pod uwagę prowadzenie przez NGO działalności szczególnego zaufania społecznego, oferowanie wolontariatu, który swoimi wymaganiami, zakresem zadań i odpowiedzialności wykraczającego ponad umowę o pracę (wraz z wliczaniem się do stażu pracy, składkami, wynagrodzeniem na swoje utrzymanie i rozwój), budzi dużą wątpliwość. Jeśli nie prawną, to na pewno etyczną.
Tym akurat Fundacja Staraków chyba się nie przejmuje. Jesteśmy przekonani, że ani Piotr Woźniak-Starak, ani jego siostra Julia nigdy nie musieli pracować "za wpis do CV".
Skontaktowaliśmy się z Fundacją Rodziny Staraków i poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie. Niestety, do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi.