Przez ostatnie półtora roku Hanna i Tomasz Lisowie nie mogli dojść do porozumienia w sprawach politycznych. Odkąd wybory parlamentarne wygrało Prawo i Sprawiedliwość, dziennikarz co chwila ogłasza "koniec demokracji". Hania nie jest aż tak radykalna. Dostrzega także miłe gesty ze strony rządzących, na przykład przekazanie przez Andrzeja Dudę nart na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Nie zgodziła się z Tomkiem także w kwestii uchodźców. Jej zdaniem nie wszyscy silni, młodzi mężczyźni szturmujący granice Unii Europejskiej, są sierotami wojennymi lub ofiarami prześladowań. Przypomnijmy: Tomek i Hania Lis spierają się o... uchodźców!
Rok temu okazało się, że napięta sytuacja między małżonkami nie pozwala im ze sobą współpracować. Z kierowanego przez męża portalu Lisica odeszła już po tygodniu. Uznała, że woli wyjechać do Azji.
W świątecznym wywiadzie dla Cosmopolitan dała zaś do zrozumienia, że Tomkowi daleko do ideału, za to sam ma wygórowane oczekiwania. Co ciekawe, jego poprzednia żona, Kinga Rusin, miała podobne spostrzeżenia.
Z czasem wyszło na jaw, że nawet podczas wspólnych obiadów w restauracji na mieście nie odzywają się z Tomkiem do siebie: Tomasz i Hania Lis na obiedzie z córkami. Rozstali się bez pożegnania (ZDJĘCIA)
W rozmowie z magazynem Grazia Lisica zapewnia, że materiał zdjęciowy został zmanipulowany.
Poszliśmy na obiad z dziećmi, całą szóstką. Siedzimy w knajpie i mamy totalną głupawkę, cały czas się z czegoś śmiejemy - wspomina dziennikarka. Kilka dni później widzę zdjęcia z tego obiadu, opatrzone tytułem "Ledwo ze sobą rozmawiają". Trzeba było wykonać mozolną robotę, żeby uchwycić w obiektywie moment, kiedy nie wyliśmy ze śmiechu, by potem dorobić do tego tezę o dramatycznie napiętych relacjach.
Wierzycie? Na zdjęciach nie widać, żeby "wyła ze śmiechu":