Do historii kina bez wątpienia przeszła ikoniczna scena z Dirty Dancing, w której mokry Patrick Swayze podnosi Jennifer Grey w jeziorze. Okazuje się, że taneczny ruch, który para ćwiczyła przed występem w finale filmu, cudem trafił do ostatecznej wersji hitu sprzed lat. Jak wyznała w najnowszym wywiadzie grająca Baby Jennifer Grey w trakcie kręcenia tej sceny Swayze miał poważną kontuzję kolana.
Para aktorów przez wiele godzin ćwiczyła podnoszenie w zimnej wodzie jeziora. W pewnym momencie nieżyjący niestety już Patrick stracił równowagę i uderzył kolanem o kamieniste dno jeziora. Pomimo bólu gwiazdorzy nie przerwali zdjęć.
Pamiętam, że woda w jeziorze była bardzo, bardzo zimna. Trzeba być naprawdę młodym i spragnionym sławy, aby wytrzymać takie warunki na planie filmowym. To było straszne. Pamiętam, że zastanawiałam się, czy moje sutki mogą eksplodować z bólu - powiedziała aktorka.
Patrick umierał z bólu. Miał kontuzję kolana. Cudem doszło do nakręcenia tej sceny - dodała.
Pamiętacie słynną scenę w jeziorze z Patrickiem Swayze?