Od momentu, w którym Chris Brown pojawił się w show biznesie, zaczął być kojarzony z postacią nadmiernie imprezującego awanturnika. Jego wizerunek niespecjalnie przeszkadzał fanom rapera, dopóki nie wyszło na jaw, że ma on poważne problemy z kontrolowaniem swoich agresywnych zachowań. Po słynnym pobiciu Rihanny, za które otrzymał wyrok, gwiazdor próbował "ratować się" "szlachetnymi" gestami.
Pomimo zapewnień Browna, że podniesienie ręki na Rihannę było "największym błędem jego życia", agresywne zachowania muzyka zaczęły narastać. Rok temu oskarżano go o pobicie modelki, którą nazwał "starą suką", a pół roku później miał znęcać się nad miss Kalifornii.
Teraz o Brownie znów jest głośno, niestety w wyjątkowo niepokojącym kontekście. Karrueche Tran, jego wieloletnia obecna/była dziewczyna, wystąpiła właśnie o zakaz zbliżania się dla Chrisa. 28-latka twierdzi, że bije ją od dawna i grozi jej śmiercią.
Internet już zalała fala krytyki wobec 28-latki. Fani gwiazdora zarzucają jej kłamstwo, co wyjątkowo zdenerwowało sąsiadkę Tran, Kay Colę. Wokalistka broni Karrueche twierdząc, że słyszała, co działo się w jej domu:
Jest mi niedobrze, kiedy czytam, co piszecie o niej. Sama słyszałam, jak ją bije. To ja wezwałam policję – wspomina. Płakałam, gdy słyszałam jej krzyk, bo sama również jestem ofiarą przemocy domowej.
Na jej tweet zareagowali obrońcy Browna, przekonani o jego niewinności.
Jesteście zaślepieni w obronie tego człowieka - odpowiedziała Kay. To chore! On nigdy się nie wyleczy przez ludzi takich jak wy. Jeżeli naprawdę jesteście fanami Chrisa, powinniście mu pomóc, a nie tłumaczyć ze wszystkiego, co robi.
Kay twierdzi również, że policja była wzywana do domu Tran więcej niż jeden raz.
Brown zamieścił w sieci filmik, na którym tłumaczy się z oskarżeń. Twierdzi, że są nieprawdą, jednak całość wygląda dosyć "mgliście", a raper sprawia wrażenie mocno niewyspanego i w nienajlepszym stanie: