Najnowszy odcinek "misyjnego" show TVN-u, _**Żony Hollywood**_, ukazującego luksusowe życie utlenionych na platynowy blond Polek w Kalifornii, upłynął pod znakiem motoryzacji.
W poprzednim odcinku Eva d'Angelo, kochająca babcia puszystego pieska imieniem Mikuś, uzyskała od męża obietnicę, że kupi jej nowe auto do już i tak bogatej kolekcji. Mąż Evy, pod wpływem wina przyrzekł jej Rollce-Royce'a, jednak po wytrzeźwieniu uznał, że postąpił zbyt pochopnie. Ostatecznie stanęło na Bentleyu.
Dzisiejszy odcinek rozpoczął się w salonie samochodowym.
Zazwyczaj samochody, które kupujemy, są takie przemyślane - wyjaśniła Eva. Mamy już dużo sportowych wozów: Ferrati, Corvette. Potrzebujemy dużego sedana. Musi być taka wyższa półka. I te literki są bardzo ważne. Każdy mój samochód musi być AMG. Ja lubię auta i lubię szybko jeździć, ale z wiekiem coraz większą wagę przykładam, żeby było safe.
W związku z silnym postanowieniem kupienia rodzinnego sedana, Eva wybrała dwuosobowego Bentleya Continental za jedyne 236 tysięcy dolarów.
Ale on ma tylko dwa miejsca - zaprotestował mąż.
No i co z tego? Nie mamy dzieci, nie muszę ich odwozić do szkoły. Jak zobaczyłam ten samochód w kolorze white sand i to kremowe wnętrze to pomyślałam, że będzie pasował do domu, bo też jest w takich kolorach urządzony. Ale cacko! - zachwycała się. No, to jest prezent. Ale to będzie lecieć!. Six hundred koni, uwielbiam to. Samochód musi być szybki. Jeśli nie jest szybki to przecież można go zamienić na jakiś rower. Ci, co jeżdżą wolno powodują wypadki, a ci, co jeżdżą szybko, to raczej nie. No, trochę nam się uzbierało tych samochodów. Wybieram w zależności od dnia, tego, gdzie jadę i jaki mam nastrój.
Tymczasem Izabela i jej córka Laila także miały problemy z samochodem. Wzajemnie oskarżały się o to, że są kiepskimi kierowcami.
Ciągle się kłócimy, bo mama mówi, że ja źle prowadzę, a ja, że ona źle prowadzi. Jak z nią wsiądę do samochodu, to się robię chora - wyjaśniła Laila. Ona nie umie jeździć, a jeszcze te zakręty. Owszem, miałam trzy wypadki, ale to nie była moja wina. Byłam w złym czasie na wrong place.
Trzeba jednak osiągnąć kompromis, żeby zawieźć babcię do restauracji. Posiłek składał się ze ślimaków i szampana. Żadna z tych rzeczy nie uzyskała aprobaty babci.
_**Takich ślimaków to najwięcej jest na cmentarzach**_ - wyjaśniła. Ale nie będę psuła apetytu. Szampana nie chcę, bo jeszcze pod stół spadnę. Do Polski też nie chcę jechać, bo nie wiem, czy bym wróciła. Ja tu przyjechałam z Sokołowa na pół roku wiele lat temu. Minęły dwa miesiące, dostawałam wariacji. Trzy miesiące - pomyślałam, że nie ma tu dla mnie życia. Nic nie rozumiałam, co kto do mnie mówi. Nigdzie mi nie pozwalali chodzić na piechotę, wszędzie mnie wozili. W końcu z bólem serca zostałam. Prawo jazdy zrobiłam, poszłam na egzamin, zdałam za trzecim podejściem i gdzie? w Hollywood! Nie chcę lecieć nawet biznes klasą, jak królewna. Ja tu jestem królewna i król. Mieszkam w małym miasteczku na western, tam są kowboje, tacy piękni mężczyźni na koniach, z tymi kapeluszami. Aż serce wali jak się na nich patrzy. Ja byłam wychowana z strasznej ciemnocie, moja matka o niczym ze mną nie rozmawiała. Wszystko musiałam sama w książkach wygrzebać. Tu jest pięknie, ciepło, zielono, ale tu jest inna zieleń niż w Polsce. Nie pachnie. Tęskno mi do tych łąk zielonych, do tych lasów. W Polsce każdy kwiatek pachnie. Dlatego nie jeżdżę do Polski, bo by mi było ciężko wrócić. A tu jest moja rodzina i moje serce z nimi.
Nowa bohaterka, debiutująca w programie artystka Monique Lehman, córka popularnego rysownika Papcia Chmiela, także miała przeżycia motoryzacyjne w nowym odcinku. Jej mąż, David, kapitan marynarki wojennej oraz inżynier NASA, pilnuje, by prowadzili uporządkowane życie. Każdy dzień, również sobotę, rozpoczyna o 5.15 w szlafroku w panterkę. Kolejnym obowiązkowym punktem jest przegląd prasy. Tym razem szczególnie ciekawy okazał się artykuł dotyczący historii udomowienia psów. Następnie rozpoczyna się śledzenie najnowszych doniesień z kosmosu, pod kątem zagrożenia ze strony asteroid i komet.
Wstajemy codziennie o 5.15. David jest wojskowym i zawsze tak wstawał - wyjaśniła Monique. To jest człowiek bardzo odpowiedzialny, usłużny i wykonuje moje rozkazy. Moje koleżanki mówią, że teraz już takich nie robią. Mamy bardzo udane małżeństwo, bo nie mamy ze sobą nic wspólnego. Nic się nie można od niego dowiedzieć. On mi mówi, że coś będzie opublikowane dopiero za 25 lat albo za 50 lat, więc muszę czekać.
Niespodzianką z okazji soboty, którą przygotował dla żony David, był udział w wyścigu street cars na torze w Pasadenie.
Myślałam, że będziemy tylko obserwować tych wariatów - wyjaśniła Monique. David zawsze stara się być najwolniejszym kierowcą na drodze. Raz tylko miał wypadek i to przeze mnie.
Mężowi Monique na torze wyścigowym udało się osiągnąć prędkość 62 mil na godzinę, czyli niecałych 100 kilometrów. Przy drugim przejeździe udało mu się poprawić wynik o 2,7 mili.
_**Przygotowań było mnóstwo, jechaliśmy tam z godzinę, potem jeszcze czekaliśmy w kolejce do wjazdu**_ - narzekała Monique. A przejażdżka po torze trwała 6 sekund dla normalnego człowieka, a dla Davida 12... No ale najważniejsze, że jest dumny, bo pokonał samego siebie o dwie mile.
Na koniec odcinka zobaczyliśmy jeszcze Iwonę i Reggiego przygotowujących się do ślubu. Co ciekawe, Hindusowi nie spodobał się tradycyjny weselny strój, zaś jego narzeczona zakochała się w bogato zdobionej, łososiowej sukience do ziemi. Jak sama stwierdziła, kreacja była skromna i w sam raz - "not too much"…