Trwa ładowanie...
Przejdź na

Matka umierającego chłopca SPAŁA W AUCIE POD SZPITALEM, bo personel WYPROSIŁ JĄ Z ODDZIAŁU! "My tu nie chcemy łamać swojego regulaminu"

847
Podziel się:

8-letni Mateusz umiera na nowotwór mózgu. Jego mama mogła być z nim tylko przez sześć godzin dziennie, bo szpital "nie chciał łamać procedur". "Te wyzute z uczuć wyższych bydlęta za 20 minut każą matce opuścić oddział i wrócić jutro w południe! Będziecie się smażyć w piekle!".

Matka umierającego chłopca SPAŁA W AUCIE POD SZPITALEM, bo personel WYPROSIŁ JĄ Z ODDZIAŁU! "My tu nie chcemy łamać swojego regulaminu"

Od wczoraj w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Lublinie rozgrywa się dramat 8-letniego Mateusza. Chłopiec jest w bardzo ciężkim stanie - jego mózg obumarł i lekarze nie dają mu szans na przeżycie. Mimo, że 8-letni Mateusz umiera w szpitalu, jego mama nie może być przy jego łóżku, bo... zabronił tego personel placówki.

Chłopiec został przetransportowany do placówki śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w poniedziałek. Od tamtej pory przebywa na Oddziale Intensywnej Terapii, ale jego mama, pani Anna, mogła odwiedzać go jedynie w oficjalnych godzinach odwiedzin. Kobiet została wyproszona z oddziału i spędziła noc w samochodzie zaparkowanym pod szpitalem, w którym umiera jej dziecko.

Sprawę nagłośniły lokalne media oraz Paulina Szubińska-Gryz z Grupy Neuroblastoma Polska, która zajmuje się dziećmi z chorobami nowotworowymi. Kobieta opublikowała na Facebooku emocjonalny wpis:

MATKA ZOSTAŁA WYPROSZONA!!! Będziecie się smażyć w piekle! Na jednym z Oddziałów Intensywnej Terapii w Lublinie w tej chwili odchodzi dziecko.... Może nie dożyć jutra, bo jego stan pogarsza się z minuty na minutę.... - napisała Szubińska-Gryz.

Te wyzute z uczuć wyższych bydlęta, bo inaczej nie da się tego nazwać, za 20 min karzą matce opuścić oddział i wrócić jutro w południe! A jak już nie będzie do kogo, ani do czego.... To dziecko i matka mają tylko siebie.... I to dziecko ma kurwa umierać w samotności, bo w Polsce panują PRLowskie "przepisy sanitarne"! Co za skurwysyństwo! Nie podaruję jak wyproszą tę matkę!

Personel szpitala wyprosił z oddziału matkę umierającego chłopca, tłumacząc się "regulaminem". Matka Mateusza usłyszała nawet od lekarki, że "nie może tak podchodzić" do stanu swojego dziecka:

Podobno odwiedziny są od 12 do 18. We wtorek wpuścili nas o 13:30, no ale pani doktor powiedziała, że możemy zostać do 19. Później nam przedłużyła do 20. Poszłam do niej, już było po 20. Pielęgniarki nas nie wypraszały, więc pomyślałam pójdę i zapytam się. I ona mówi do mnie, że i tak już nam przedłużyła, że dłużej nie można - relacjonuje pani Anna w rozmowie z portalem lublin112. Wyjaśniła mi, że tutaj jest ileś tam dzieci. Ja mówię, no dobrze są dzieci, ale może mojemu dziecku zostało parę godzin życia. Nie może tak pani do tego podchodzić, odparła do mnie pani doktor i dodała, że mają swój regulamin.

To ja mówię, no dobrze, ale ja mam pismo od rzecznika praw pacjenta. Ale niech mnie pani nie stawia w tak niezręcznej sytuacji, odparła pani doktor. My tu nie chcemy łamać swojego regulaminu. Tutaj też są inne dzieci. Ja mówię dobrze tutaj są inne dzieci, ale one nie mają zagrożenia życia, a moje dziecko umiera i chciałabym być przy nim. Ona odrzekła, że w tej chwili nic się z nim nie dzieje. Pytam więc, czy mi pani zagwarantuje, że on dożyje do jutra? Nie tego nie mogę pani zagwarantować, powiedziała pani doktor. Mama innego dziecka ją zawołała i na tym się zakończyła rozmowa - dodaje.

W efekcie kobieta spędziła noc w aucie. Towarzyszyli jej narzeczony i pies. Personel szpitala wypraszał także dziennikarzy a dyżurujący lekarze nie chcieli rozmawiać z przedstawicielami Fundacji Równi Wśród Równych. Dopiero wczoraj dyrekcja placówki wystosowała oświadczenie, w którym oznajmiła, że matka umierającego chłopca została wyproszona z oddziału ze względu na dobro syna i innych dzieci. Może przebywać na oddziale od 12:00 do 18:00, "o ile przy innych pacjentach nie są wykonywane nieprzewidziane procedury medyczne ratujące życie".

W sprawę umierającego Mateusza zaangażował się także Rzecznik Praw Pacjenta. Gdy sprawę nagłośniły media, dyrekcja szpitala poszła na ustępstwa i zgodziła się, by matka chłopca nocowała w placówce. Ma do dyspozycji fotele i sofy.

Zobacz także: "Crossfit mama": "W trzeciej ciąży przytyłam 17 kilo. Dwa tygodnie po porodzie już trenowałam!"
Zobacz także: Zobacz też:
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(847)
Też Mama
7 lat temu
Dramat! Coraz mniej czlowieka w ludziach 😢 Na sama myśl płakać sie chce...
gość
7 lat temu
ten chłopak potrzebuje matki tak jak ona potrzebuje być z nim!!
Gość
7 lat temu
W głowie się nie mieści
Gość
7 lat temu
Co za bydło
Gość
7 lat temu
Moja mama umierala w niemieckim szpitalu. Moglam spac z nia w jednym lozku, dostawalam posilki. Skandal Polsko!
Najnowsze komentarze (847)
gość
7 lat temu
Polska p********a biurokracja. Nawet w szpitalach to widać. Jak mają na tym skorzystać finansowo to uginają przepisy ale tak to sie nie da. Wymiotować się chce. już na to wszystko.
gość
7 lat temu
popłakałam się ...
gość
7 lat temu
mam nadzieję że osoby które wykazały si e taką bezdusznoscią doświadczą podobnej traumy.......
a
7 lat temu
Jestem zdumiona, moje dziecko leżało w tym szpitalu na neurologii dwa lata temu i tam nikt matek nie wypraszał, standardem jest nocowanie na podłodze, mąż kiedyś nawet spał na niepościelonym oczywiście pustym łóżku i nit specjalnie problemu nie robił.
gość
7 lat temu
JA BYL TE K***E LEKARKE Z***BAL GOLYMI RENCYMA
gość
7 lat temu
Inne dzieci walczyły tam o życie. OIOM to bardzo okrutne pole bitwy, nie ma tam miejsca na emocje. To twarda bezkompromisowa walka, walka o życie.
Dominique
7 lat temu
Ja nie rozumiem dlaczego robią taki problem , w obecnych czasach , jest wiele szpitali w których rodzice śpią na łóżkach polowych , pielęgniarkom tez jest wygodniej bo w nocy nie musza latac do dzieci tylko matki lub ojcowie załatwiaja za nich połowe obsługi
gość
7 lat temu
szpitale sa wyzute z uczuc, czlowiek czlowiekowi wilkiem!!
gość
7 lat temu
No tak. OIOM i spała w samochodzie z psem i później siedziała przy dziecku na OIOM ie i chciała tam siedzieć okrągłą dobę? A inne dzieci? Też były zagrożone i walczyły o życie. Nasze szpitale mają warunki takie jakie mają.
jancio
7 lat temu
Kasa kasa pałace .Dlaczego ci ludzie (lekarze)wyruszając na zachód sa normalni.Tu kasa zero człowieka .Ja myśle że nawet za komuny w lekarzu było wiecej człowieka.Szpitale to jest ubezpieczenie sprzęt kontakty to do 15.Potem prywata
WR
7 lat temu
standard wszędzie - Warszawa Płock to samo - wywalają i drzwi zamknięte-każdy powinien to przeżyć bo nikt tak naprawdę nie zrozumie tego bólu... to jak w więzieniu...
mama
7 lat temu
szok przecież w szpitalu na nikłańskiej sama widziałam informację że mama i tata może przebywąć przy dziecku cały czas! to prawo małego pacjenta zagwarantowane !!!!!! skandal!
gość
7 lat temu
co za p*****lnieta lekarka, regulaminem sie zaslania, w lape nie dostala to macha regulaminem
gość
7 lat temu
Katolicy rzadza...
...
Następna strona