Najnowszy odcinek "światowego" show TVN-u, z którego Polki mogą się dowiedzieć, że wystarczy kilka zabiegów medycyny estetycznej i złapanie bogatego męża, żeby ustawić się na całe życie, rozpoczęły dramatyczne sceny w gabinecie weterynaryjnym.
Eva d'Angelo zawiozła tam swojego wnusia Mikusia na czyszczenie zębów. Już jadąc samochodem tłumaczyła widzom, że puszysty piesek imieniem Mikuś, jako istota wybitnie inteligentna, przeczuwa, co go czeka. Dlatego prowadziła auto, trzymając Mikusia na kolanach.
Mikuś się boi - wyjaśniła. Tak jak my się boimy dentysty. Ja na przykład nie chodzę do dentysty dla przyjemności, tylko wtedy, kiedy muszę. Mikuś, babcia będzie z tobą, babcia cię nie opuści. Babcia cię kocha. Biedny, kochany Mikuś, ja nie mogę na to patrzeć, bo będę płakać. Kocham zwierzęta, bo one nam dają tyle miłości, że my musimy tę miłość oddawać, Musimy się zastanowić nad implantami dla Mikusia.
Monique Chmielewska-Lehman, żona Davida, oficera marynarki i inżyniera NASA, którego życie, pomysły, a nawet myśli, są ściśle tajne i być może doczekają się ujawnienia za kilkanaście lat, spędziła weekend na treningu bezpieczeństwa. David, jak się okazuje, jest przygotowany na każdą okoliczność, od trzęsienia ziemi poprzez pożar aż do powodzi, na wypadek gdyby wydarzyła się w Pasadenie.
_**Musimy poćwiczyć przed kolejnym trzęsieniem ziemi**_ - wyjaśnił żonie. Dawno nie było trzęsienia ziemi, więc musimy być gotowi. Musimy być przygotowani na to, żeby przetrwać przynajmniej 10 dni. Mamy śpiwory, na twoim jest wyszyte twoje imię, to jest twój sweter marynarki wojennej, latarka, zapasy, gwizdek.
Gwizdek? To jakbyśmy tonęli, jak na Titanicu? - domyśliła się Monique. O, pelerynka, w moim ulubionym kolorze, pomarańczowa. Odkąd poślubiłam Davida, nie muszę myśleć o podstawowych rzeczach, jak bezpieczeństwo. Mogę myśleć o rzeczach niepotrzebnych, jak sztuka. Po raz pierwszy David pokazał mi swoje zapasy. Myślę, że jesteśmy świetnie przygotowani.
Kolejnym etapem szkolenia było chowanie się pod biurko na czas. Monique, wczołgując się z mężem pod biurko, uznała, że to dość intymna sytuacja, jednak David myślał wyłącznie o bezpieczeństwie.
Musisz kupić specjalne buty ochronne, ze stalą - doradził żonie. Powtórz, jakie są trzy podstawowe słowa! Schyl się, osłoń i przytrzymaj. Nie możesz patrzeć w stronę okna, bo stamtąd polecą odłamki.
_**Czekam na rozkaz wyjścia spod biurka**_ - zameldowała Monique. O, znalazłam pod tym biurkiem kilka rzeczy, o których myślałam, że zaginęły.
Czyli ćwiczenia bezpieczeństwa okazały się wszechstronnym sukcesem. Ostatnim wyzwaniem pracowitej soboty był trening na strzelnicy. Monique na tę okazję założyła kombinezon moro, który w prezencie ślubnym podarowała jej mama, gdy dowiedziała się, że córka wychodzi za mąż za wojskowego.
David chodzi na strzelnicę raz na tydzień, jeśli tylko nie wyjeżdża do Waszyngtonu albo za granicę - ujawniła Monique. W każdą sobotę nic tylko ćwiczy, ćwiczy, ćwiczy. Tam przychodzą kobiety z gangów, policjantki ćwiczą strzelanie, więc trzeba wyglądać odpowiednio. Są takie dziedziny, w których David jest wyjątkowo silny i męski i właśnie na strzelnicy mogę to poczuć. Nie byłam traktowana jak żona. Byłam traktowana jak młodszy wojskowy.
Na strzelnicę pojechali, ze względów bezpieczeństwa, oddzielnymi samochodami. Niestety, pierwsza seria nie poszła Monice zbyt dobrze.
To jest jak z tapetowaniem - wyjaśnił jej mąż. Im dłużej ćwiczysz, tym lepiej ci wychodzi.
Na szczęście drugie podejście było bardziej udane.
Teraz mi lepiej jak zabiłam tę tarczę - wyznała z ulgą Monika. Muszę ćwiczyć, żeby stanąć na takim poziomie, jakiego David oczekuje.
Iwona Burnat, szykująca się do ślubu z gwiazdorem hinduskiego popu, wkroczyła w decydującą fazę przygotowań. Niestety, poprzednia wizyta w salonie Madame Su Wong okazała się traumatycznym przeżyciem. Iwona, przytłoczona apodyktyczną osobowością właścicielki, nie tylko nie wybrała sukni, ale nawet nabawiła się stanów lękowych. Do kolejnego salonu wkroczyła z duszą na ramieniu, w towarzystwie wspierającej przyjaciółki i Toby’ego.
Na szczęście obsługa okazała się bardziej przyjazna niż poprzednio.
Tyle sukienek, ale się bałam, bo miałam już ekspiriens po tamtym salonie - wyznała. Ale potem, jak zobaczyłam szampan na stole, to pomyślałam: this is it.
Na szczęście w Chicago czekała mama Iwony z telefonem, gotowa oceniać kreacje na bieżąco.
Pierwsza nie przypadła jej do gustu, bo miała "za dużo na dole". Druga ,o kroju syreny, "odkrywała za dużo na górze". Na szczęście trzecia, z dopasowaną górą i lawiną falban na dole, okazała się idealnym wyborem.
Ta jest taka bardziej prosta - skomentowała Iwona. Ja bym może dołożyła jeszcze pióra na dekolcie. Albo przynajmniej pasek. O, pasek wszystko zmienił. A mama nie odbiera akurat, jak znalazłam sukienkę. Dlaczego nie odbierasz? Ja think, że znalazłam sukienkę. Myślę, że na końcu wszyscy będą happy.
Tymczasem narzeczony Iwony, Reggie zamieszkał czasowo w rezydencji, którą wynajęli dla niego producenci filmu, w którym gra. Iwona z psami pojechała go odwiedzić. Już na miejscu dowiedzieli się, że w okolicy ich stałego miejsca zamieszkania wybuchł pożar.
_**Wszyscy myślą, że w Kalifornii jest fajnie i miło**_ - wyjaśniła Iwona. I rzeczywiście tak jest. Ale jak się góry zapalą to trzeba długo lać wodę, żeby było normal. Ja się bardzo boję o nasz dom. My tu mieszkamy od pięciu lat i wszystko z Chicago przeszło tu z nami, zdjęcia, pamiątki, wszystko.
Do końca odcinka nie wyjaśniło się, czy zniszczenia dotknęły dom Iwony i Reggiego. W każdym razie mieszkający w Pasadenie Monique i David byliby na taką okoliczność przygotowani.