Natalia Siwiec i Mariusz Raduszewski poznali się w Brazylii, gdzie on rozkręcał firmę sprzedającą kosmetyki, zaś Natalia próbowała swoich sił w tamtejszej branży modowej. Szybko jednak zrozumiała, że nie ma szans w starciu z modelkami będącymi niemal w całości produktami klinik chirurgii plastycznej. Na pocieszenie Mariusz zafundował jej więc powiększenie piersi: Mąż Siwiec to MILIONER CZY "ZWYKŁY BAJERANT"?
W drodze powrotnej do Polski zahaczyli o Las Vegas, gdzie wzięli ślub. Nigdy nie zalegalizowali go w Polsce.
Modelka woli wziąć drugi ślub i wykorzystać go jako okazję do autopromocji. Wybrała nawet kreację w polskiej edycji Salonu sukien ślubnych, ale ostatecznie z niej nie skorzystała. Konkurencja w zeszłym roku w dziedzinie ślubów była tak silna, że Siwiec obawiała się, że jej uroczystość może przejść niezauważona.
Za to postanowiła przynajmniej opowiedzieć o seksie z Mariuszem. Podobno początki były bardzo gorące.
U nas to były dwa lata totalnego szaleństwa. Praktycznie nie mieliśmy znajomych i nie wychodziliśmy z łóżka - wspominała z Zoom TV.
W tej sytuacji trudno się dziwić, że Mariuszowi jednak nie udało się w Brazylii i musiał zwijać interes...
Później jest już bardziej normalnie. Jest inaczej. Później jest już tylko po prostu nieco rzadziej, to już nie są całe dnie. To jest nawet lepsze, bo można normalnie funkcjonować, robić normalne rzeczy, a nie tylko siedzieć, patrzeć się na siebie i "robić" - ujawnia Natalia.
Niestety, jak się okazuje, Mariusz nie zawsze ją zaspokaja. Celebrytka zapewnia jednak, że jej to nie przeszkadza.
Orgazm nie jest przymusowy - zwierzyła się w telewizji. Przynajmniej ja tak mam.
Siwiec daje także do zrozumienia, że ceni w Mariuszu to, że jest jej wierny. A z poprzednimi partnerami różnie bywało.
Byłam zdradzana, ale widać bardzo mi nie zależało na tych osobach. Tamten związek trwał potem jeszcze przez chwilę, potem ja szybko zdradziłam, weszłam w inny związek - wspomina modelka. Było jeden do jednego. Czułam się z tym lepiej. Jak to zrobiłam, zrobiło mi się lepiej. To była taka ulga w sumie, powiem szczerze. Chyba jestem trochę mściwa.
