Hania Lis po zwolnieniu z Telewizji Polskiej zadeklarowała, że nie chce już wracać do polityki i postanowiła zostać celebrytką w tej samej stacji, co jej była przyjaciółka, Kinga Rusin. Swoją "przygodę" z show biznesem zaczęła od żebrania w programie Azja Express, gdzie w parze z Łukaszem Jemiołem musiała przetrwać za dolara dziennie. Kilka tygodni spędzonych w Azji tak odmieniło żonę Tomasza Lisa, że zaczęła nawet kupować espadryle za 60 złotych.
Przypomnijmy: Hania Lis zwierza się w "Vivie": "Wyjazd do Azji bardzo mnie zmienił. Kupiłam buty za 60 ZŁOTYCH"
Podobno celebryckie zapędy Hani nie spodobały się Tomaszowi Lisowi, który wolałby, żeby jego żona zajmowała się poważniejszymi rzeczami. Mimo to Hania zdaje się świetnie bawić w towarzystwie nowych przyjaciół, a TVN zaproponował jej udział w kolejnym programie. W zeszłym roku dziennikarka podróżowała po świecie i kręciła program Bez planu emitowany w TVN Style. Poza pracą zawodową, jest też stałą bywalczynią salonów, jednak od dłuższego czasu unika wspólnego pokazywania się z Lisem i na imprezy przychodzi sama, co wywołuje kolejne plotki o kryzysie w ich małżeństwie.
Choć doniesienia o tym, że Hania i Tomek już nawet nie mieszkają razem pojawiają się w tabloidach od ponad roku, Lisowie do tej pory nie chcą komentować swoich problemów małżeńskich. Jednak kilka dni temu dziennikarka postanowiła uchylić "rąbka tajemnicy" i w rozmowie z Łukaszem "mistrzem wizualizacji" Jakóbiakiem wyznała, że z mężem spędzają coraz mniej czasu, ponieważ na co dzień jest zbyt zajęta pracą na planie swojego programu.
Rzeczywiście było tak, że ja kręciłam bardzo intensywnie "Bez planu" do października, była po drodze choroba Tomka mamy, a potem śmierć - tłumaczy. Rzeczywiście lato spędziliśmy osobno i tyle, a wokół tego powstało 168 tysięcy teorii spiskowych.
Przy okazji Lisica zapewnia, że "bardzo pilnie strzeże swojej prywatności", a media wymyślają historie z jej udziałem.
Bardzo pilnie staram się tej prywatności strzec, niechętnie wpuszczam ludzi do swojego domu, swojego życia, życia moich dzieci, które są anonimowe (...) - przekonuje. To co mogą robić media? Jeśli nie da się ze mną porozmawiać o moim życiu osobistym, to trzeba je sobie wymyślić. To się często dzieje, w tej chwili już nie mam paparazzi siedzących na płocie, bo od kilkunastu lat funkcjonuje w normalnym, stałym związku, nie ma żadnych skandali z moim udziałem, więc stwierdzili, po kilku latach siedzenia na płocie, że nic z tego nie będzie.
Czyżby niedawny wywiad Kingi Rusin zachęcił ją do głębszych zwierzeń?
Przypomnijmy, jak jej była przyjaciółka wspomina małżeństwo z Tomaszem Lisem: Rusin o Hani i Tomku: "Jak widać można sobie z tym poradzić. Wszystko jest po coś"