O tym, że Beyonce i Kim Kardashian, delikatnie mówiąc, nie przepadają za sobą, wiadomo od dawna. Celebrytka znana z domowego filmu porno wprawdzie próbowała kiedyś zaprzyjaźnić się z diwą, ale ta uznała, że nie chce mieć z nią nic wspólnego. Niestety i tak bywała skazana na jej towarzystwo z powodu swojego męża, który przyjaźnił się z Kanye Westem. Ta znajomość jednak też nie przetrwała, po tym jak Jay-Z nazwał wesele Westa "cyrkiem", a jego samego "szalonym skurwielem" i przyznał, że "nie może go znieść". Można się domyślać, że duży wpływ na takie "ochłodzenie uczuć" między nimi miała właśnie Knowles.
Teraz wokalistka spodziewa się bliźniąt i za wszelką cenę chce, by była to najszerzej komentowana ciąża w mediach. Dokłada ku temu starań eksponując swój brzuch gdzie się da, aby udowodnić, że tym razem naprawdę jest w ciąży, a nie tylko udaje z pomocą włożonej pod sukienkę poduszki.
Plany Beyonce, aby zostać najbardziej popularną ciężarną w tym sezonie niweczy jednak... Kim Kardashian. Celebrytka zaczęła niedawno opowiadać w mediach, że planuje trzecie dziecko i chce "zrekonstruować macicę". To ponoć bardzo nie podoba się Beyonce.
Bey jest zirytowana tym, że Kim ogłosiła swoje plany macierzyńskie tego samego dnia kiedy ona ujawniła, że spodziewa się bliźniąt - mówi informator Radar Online. Zignorowała nawet ogromny bukiet kwiatów i czekoladki, które wysłała jej Kim w ramach gratulacji.
To podobno z kolei ubodło Kardashiankę. Im bliżej rozwiązania u Beyonce, tym bardziej podgrzewa atmosferę wokół własnej ciąży.
Kim wspominała o tym, żeby dopiec Beyonce. Jest wściekła, że North ani razu nie została zaproszona do zabawy z Blu Ivy - dodaje źródło. Ale Bey nie zamierza robić nic, żeby między nimi było dobrze, a tym bardziej poznawać ze sobą ich dzieci. Uważa Kim za śmiecia, a Kanye za niestabilnego popaprańca.