W poniedziałek po południu podczas rutynowej kontroli drogowej w Warszawie policjanci zatrzymali córkę Janusza Korwin-Mikkego, 31-letnią Korynnę. Funkcjonariusze znaleźli jej w samochodzie blisko pół grama heroiny. Po szczegółowym przesłuchaniu kobieta opuściła prokuraturę, objęto ją dozorem policyjnym i postawiono dwa zarzuty: posiadania środków odurzających oraz kierowanie samochodem bez ważnego prawda jazdy.
Została objęta dozorem policyjnym, raz w tygodniu musi się meldować - powiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską sierż. sztab. Paulina Onyszko z praskiej komendy policji. Możliwe, że dwóch postawionych zarzutów dojdzie jeszcze trzeci: prowadzenia pojazdu pod wpływem środków odurzających. Została pobrana próbka, będzie to wiadomo za kilka dni.
Na europośle aresztowanie córki nie zrobiło większego wrażenia i zapewnia, że nie będzie interweniować w jej sprawie w sądzie. Żałuje też, że nie stosował wobec niej przemocy, bo wtedy byłaby bardziej "zdyscyplinowana".
Ona ma trzydzieści parę lat, dorosła jest, niech się tłumaczy - skomentował sytuację w Wirtualnej Polsce. A niech ją aresztują. Ja siedziałem za komuny, teraz więzienia są o wiele lepsze niż dawniej. Europoseł dodał, że w jednej ze swoich książek tłumaczył, że "chłopców to trzeba czasami pasem przylać, a dziewczynek nie można, widocznie za mało siły tu stosowałem, no tu w ogóle jej nie stosowałem, i takie są skutki".
Z kolei w rozmowie z Faktem przyznał, że aresztowanie Korynny "nic go nie obchodzi", życząc jej pobytu w więzieniu.
Co mnie to obchodzi. Moja córka jest dorosła - stwierdził w tabloidzie. Jak usłyszy zarzuty, to będzie musiała sobie z nimi poradzić. Jeżeli pójdzie do więzienia, to pójdzie.
Przypomnijmy, że to nie pierwszy zatarg z prawem córki polityka. W listopadzie 2014 roku została zatrzymana podczas próby kradzieży w warszawskim hipermarkecie budowlanym. Wtedy poseł był dla Korynny znacznie łaskawszy i tłumaczył, że kupiła wybrakowany komplet frezów, a brakujące elementy postanowiła "dokraść".
Kora robiła w tym OBI sporo zakupów, (...) kupiła frezarkę z kompletem frezów - i ten "komplet" okazał się zdekompletowany. To jak głupia uznała, że prościej jest dokraść - odniósł się do sprawy Korwin-Mikke.