Janusz Korwin-Mikke dochował się, jak na razie, ośmiorga dzieci. Sześcioro osiągnęło już dorosłość i pozakładało własne rodziny. Na najmłodsze europoseł-milioner bierze oczywiście rządowy dodatek 500+.
Najwięcej problemów przysparzała ojcu córka Korynna, oskarżana o kradzież markecie budowlanym. Ojciec przyznał wtedy, że postąpiła głupio, ale tłumaczył, że nie miała złych zamiarów, a winę ponosi sklep, bo sprzedał jej niekompletny zestaw frezów.
Jesienią zeszłego roku Korynna wyszła za mąż i wydawało się, że jest na najlepszej drodze do życiowej stabilizacji. Polityk osobiście poprowadził ją do ołtarza: Janusz Korwin-Mikke odprowadził córkę do ołtarza! (ZDJĘCIA)
Niestety, małżeństwo chyba niewiele zmieniło, bo Korynna kilka dni temu została przyłapana z twardymi narkotykami. Funkcjonariusze znaleźli w jej samochodzie blisko pół grama heroiny. Po szczegółowym przesłuchaniu kobieta opuściła prokuraturę, objęto ją dozorem policyjnym i postawiono dwa zarzuty: posiadania środków odurzających oraz kierowanie samochodem bez ważnego prawda jazdy: Córka Janusza Korwina-Mikkego aresztowana za posiadanie HEROINY!
Janusz oświadczył wtedy, że nic go nie obchodzi los córki.
Jak ktoś chce się zaćpać na śmierć, to niech się zaćpa. Nikomu nic do tego - stwierdził beztrosko. Nikt nie powinien się wtrącać, co dorosła osoba je, pije i pali czy ćpa.
W napisanej przez siebie przed laty książce Vademecum ojca, w którym dzieli się z czytelnikami swoim bogatym doświadczeniem, proponował bardziej drastyczne metody.
Radził, by "sprać dziecko - i to bezlitośnie - jeśli wzięło [narkotyki] i zamknąć dziecko na dłuższy czas jak w więzieniu".
Przekonywał także, by nie przejmować się, jeśli te metody nie poskutkują i raz na zawsze pozbyć się dziecka z domu i swojego życia. Jeśli umrze, to nic nie szkodzi.
Nie bać się, że umrze z głodu narkotycznego - jeśli jest w takim stanie, to i tak umrze za jakiś czas! - doradzał europoseł. A jak w domu są inne dzieci, to źródło zarazy z domu wyrzucić!
Myślicie, że Korynnę też tak wychowywał?