Magdalena Ogórek zaskoczyła zwolenników Sojuszu Lewicy Demokratycznej oraz samego Leszka Millera, który dwa lata temu uznał ją za świetną kandydatkę na prezydenta, nagłą zmianą poglądów. Aspirująca gwiazdka telewizyjna, specjalizująca się w parzeniu kawy, najpierw w serialu, a potem w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, po podwójnej wygranej Prawa i Sprawiedliwości zaczęła podlizywać się Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Kandydatka - do niedawna - lewicy, która w kampanii wyborczej, ubrana w przypominającą koszulę nocną kreację La Manii zmysłowym głosem obiecywała Władimirowi Putinowi, że do niego zadzwoni, obecnie nie ustaje w pochwałach wszyskich decyzji rządu oraz prezydenta. W wywiadach dla prawicowych gazet nie ukrywa swojego głębokiego przekonania, że Polską rządzi najlepsza ekipa w dziejach.
Pierwsze efekty już są. Magda w nagrodę dostała z Ministerstwa Kultury 40 tysięcy złotych na wydanie swojej nowej książki Lista Wächtera. Nazista, który okradł Kraków. Wprawdzie wniosek Magdy nie został najwyżej oceniony - jest dziesiąty od końca listy dofinansowanych publikacji - ale za to dostał maksymalną kwotę, o jaką mogła wnioskować.
Niestety, jej kariera chyba nie wszystkim się podoba. Ostatnio, jak donosi Super Express, jakiś mężczyzna zaatakował ją w kościele. Bo Magda, odkąd zmieniła poglądy, chodzi oczywiście do kościoła.
Magda z mężem i córką poszli do kościoła. Tam czekał na nich rosły facet, który się rzucił z łapami - ujawnia Jacek Łęski, kolega Ogórek z programu Studio Polska w TVP. Próbował uniemożliwić im wejście, poszarpał i uderzył męża Magdy. Później w trakcie mszy wparował do kościoła i rzucił się na Magdę. Jak ludzie zaczęli reagować, to facet się wymiksował.
Mokotowska policja potwierdza, że wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Sama Magda bohatersko zapewnia, że nic jej nie jest, szkoda jej tylko wiernych, którzy nie mogli nacieszyć się uczestnictwem we mszy.
Ucierpiał członek mojej rodziny, skończył z otarciami. Cała msza święta była sparaliżowana - narzeka Ogórek. Sprawa jest na policji i nie chcę utrudniać postępowania.