Doda bardzo zabiega o to, żeby być jedyną gwiazdą programów, w których występuje i z reguły źle znosi, gdy jest ktoś, kto mógłby bardziej niż ona przyciągać uwagę. Najlepiej było to widać w show Gwiazdy tańczą na lodzie, gdzie kłótnie Rabczewskiej z Justyną Steczkowską były główną atrakcją programu. Choć potyczki słowne, w których Jusia okazała się mniej wyszczekana od Doroty, przyciągnęły widzów czekających na kolejne sprzeczki, negatywnie odbiły się na wizerunku piosenkarek.
Twórcy The Voice of Poland wpadli niedawno na pomysł, że warto przyciągnąć nowych widzów sadzając obok siebie Dodę i inną "diwę", Edytę Górniak, które nie się lubią od ponad dziesięciu lat. Pomysł okazał lepszy niż zakładano, bo przepychanki z Rabczewską w roli głównej zaczęły się jeszcze zanim ruszyły zdjęcia do programu. Już trzy tygodnie temu Edyta dostała histerii i zapowiedziała, że "nie będzie pracować z kimś, kto mąci i psuje atmosferę". Z kolei Doda zarzuciła Edzi, że żyje w "urojonym konflikcie". Zobacz: Doda odpowiada Edycie: "Ileż może żyć w urojonym konflikcie? Mam inne priorytety"
Jeśli ktoś myślał, że na tym koniec, to był w błędzie. Najwyraźniej Doda postanowiła nie odpuszczać Edzi, że ta oskarżyła ją o "mącenie". Ostro odpowiedziała jej na łamach Party i rozpromowała swoją ripostę na Instagramie.
Nie wiem, jak ja mogę mącić, skoro zajmuję się głównie swoją pracą - powiedziała. Przez ten czas, kiedy ona świetnie się bawi w Los Angeles, ja już zdążyłam wydać płytę DVD, płytę Virgin, zrobić dwa teledyski, zagrać w teatrze, wyprodukować kilka muzycznych projektów... no i zagrać w serialu. To ona mąci. Jak nie chce, to niech nie siada. Niech stoi.
Myślicie, że Edyta skusi się na ofertę Doroty i "postoi" w The Voice?