Kim Kardashian zaczęła swoją błyskotliwą karierę w show biznesie w 2007 roku, kiedy zdecydowała się nakręcić domowe porno ze swoim ówczesnym chłopakiem, Ray'em J, bratem piosenkarki Brandy. Dla Kardashianki, która żyła wtedy w cieniu sławnej przyjaciółki Paris Hilton, był to strzał w dziesiątkę. Wkrótce sekstaśmę postanowiła sprzedać firmie Vivid Entertainemt i tym samym przebiła popularnością dziedziczkę hotelowego imperium, stając się jedną z najbardziej kontrowersyjnych celebrytek w Stanach Zjednoczonych. Po kilku latach okazało się, że nad tworzeniem filmu czuwała matka Kim, Kris Jenner, która słusznie przeczuła, że nagranie z udziałem jej córki otworzy całej rodzinie Kardashianów drzwi do międzynarodowej kariery.
Jednak zanim sekstaśma zrobiła gwiazdę z Kim, jej matka mocno zabiegała o uwagę tabloidów. Podobno regularnie wysyłała nagie zdjęcia córki i dzieliła się pikantnymi faktami z życia prywatnego. Kim jednak nie żałuje, że jej kariera potoczyła się w taki sposób, a po publikacji wideo "nie mogła opędzić się od propozycji". Jak donosi TMZ, dzięki domowemu porno, celebrytka wzbogaciła się o kolejne 100 milionów dolarów.
Słynne nagranie, na którym Kim i Ray J uprawiają seks obejrzały miliony osób na całym świecie a wideo wciąż cieszy się niesłabnącą popularnością - twierdzi serwis. Film można było obejrzeć na stronach internetowych, a także kupić na płycie DVD. Odkąd ujrzało światło dzienne, zanotowało już rekordowy wynik - 210 milionów odsłon, co przekłada się na zyski rzędu 100 milionów dolarów. Gdy gwiazdka ogłosiła rozwód z Krisem Humphriesem, wideo było oglądane średnio co... 1,5 sekundy!
Gratulujemy.