Mariah Carey od dłuższego czasu robi wszystko, aby udowodnić sobie i mediom, że jej życie jest udane, kariera świetnie się rozwija, a ona sama ma wielu adoratorów. Fakty prezentują się jednak nieco inaczej. Każdy jej kolejny związek od rozwodu z Nickiem Cannonem szybko się kończy, a głos odmawia jej posłuszeństwa i nawet wspomaganie się playbackiem niewiele pomaga.
Od kilku miesięcy diwa promowała intensywnie w mediach swój związek z młodszym o 13 lat tancerzem, Bryanem Tanaką, w którego ramiona rzuciła się po tym jak została porzucona przez narzeczonego-miliardera, Jamesa Packera.
Mariah upatrywała w tym związku swojej wizerunkowej szansy. Atrakcyjny chłopak u boku miał podnieść jej notowania i odmłodzić wizerunek. Przy nim 46-latka zaczęła także "młodzieżowo" się ubierać, co nie zawsze wychodziło jej na dobre.
Okazuje się jednak, że kolejny szeroko promowany związek właśnie przeszedł do historii. Jak podaje TMZ para właśnie się rozstała po zaledwie 5 miesiącach bycia razem.
Oficjalnie, przyczyną nieporozumień była zazdrość Tanaki o bliskie relacje artystki z byłym mężem. Tak przynajmniej chce to widzieć Mariah. W tym celu dba o to, aby do mediów "wyciekały" odpowiednie informacje od osób "z jej otoczenia".
Ostatnio pokłócili się na Kids Choice Awards w zeszłym miesiącu, gdzie Nick i Mariah wybrali się wspólnie z dziećmi. Ponoć Bryan poczuł się tym urażony i zlekceważony i żądał od niej aby wróciła do domu - mówi źródło TMZ.
Informator twierdzi również, że Mariah "była zmęczona płaceniem za modne ciuchy Bryana, jego zegarki i drogie, złote łańcuchy".
Może po prostu wystarczyłoby wybierać sobie partnerów w swoim wieku, którzy sami płacą za własne ubrania?