Halina Mlynkova, po odejściu z zespołu Brathanki w 2003 roku, postawiła na solową karierę i "autorskie projekty", niestety z marnym skutkiem. 39-letnia piosenkarka próbowała zwrócić na siebie uwagę wszystkimi możliwymi sposobami: rozwodem z Łukaszem Nowickim, nowym mężem-producentem i przyjęciem posady prowadzącej w The Voice Of Poland. Nie pomógł też występ na Sylwestrze z Dwójką, gdzie jej koncert przeszedł bez większego echa. Celebrytka próbowała jednak przebić się samodzielnie zorganizowanym koncertem, na który bilety zakupiło zaledwie 100 osób…
Mlynkova mimo coraz bardziej podupadającej kariery, zdaje się nie przejmować swoimi problemami na rynku muzycznym i postanowiła wyjechać na luksusowe wakacje. Na Instagramie pochwaliła się, że razem z mężem Leszkiem Wronką wybrała się na Mauritius. Wyspa nad Oceanem Indyjskim nie jest najtańszym wyborem, ale piosenkarka nie zamierzała oszczędzać na "zasłużonym" odpoczynku. Halina oprócz opalania się, kąpieli w oceanie i pływania jachtem, odwiedziła też Park Casela, w którym nie mogła odmówić sobie zdjęcia z lwem. Na tyle polubiła dzikie zwierzęta, że popłynęła podziwiać też delfiny i wieloryby.
Trochę zabawy nie zaszkodzi. Pozdrawiam z Mauritiusa! Płyniemy zobaczyć delfiny i wieloryby - podpisała serię zdjęć, przy okazji każde oznaczając hashtagiem "halina mlynkova fanclub".
Zobaczcie, jak "ładuje akumulatory do dalszej pracy". Na pewno "fan club" nie może doczekać się jej powrotu na scenę.