Marita Surma, promująca się w sieci pod pseudonimem Deynn, próbowała zaistnieć w show biznesie jako "fit blogerka", jednak większą popularność przyniosło jej publiczne upokarzanie się i poniżanie na oczach swoich dziesiątek tysięcy obserwatorów. Instagramowa celebrytka postanowiła w oryginalny sposób przeprosić swojego ówczesnego chłopaka, płacząc do telefonu i błagając go o wybaczenie. Dramatyczny apel w obecności niewzruszonego partnera opublikowała na Snapchacie, co szybko wyśmiali jej fani. W akcie rozpaczy Deynn usunęła swoje konto w serwisie społecznościowym, jednak aktywowała je kilka dni po "aferze" i pochwaliła się, że przyjęła zaręczyny od Daniela Majewskiego.
Przypomnijmy: "HIT SIECI": Blogerka Deynn błaga chłopaka o wybaczenie: "Okłamałam Daniela! Proszę o ostatnią szansę, zrobię wszystko!"
Od tej pory Marita intensywnie promuje swój związek w Internecie i pokazuje efekty swojej "metamorfozy". Deynn prócz spędzania czasu na siłowni i niedawnej przeprowadzki do Warszawy, regularnie podróżuje, a zdjęciami z zagranicznych wakacji chwali się w sieci. Kilka dni temu razem ze swoim narzeczonym Danielem wyjechała na Dominikanę, gdzie prócz opalania się, kąpieli w morzu i pokazywania nowych selfie, podziwia tamtejszą przyrodę. Marita tak wzruszyła się losem dzikich jaszczurek w swoim pokoju, że jedną z nich kazała narzeczonemu… zabić. Akcję pogoni za bezbronną jaszczurką zrelacjonowała na Snapchacie, zanosząc się salwami śmiechu. Po wspólnym zabiciu gada, celebrytka pokazała swoim obserwatorom oderwany ogon i wnętrzności zwierzęcia.
Niestety, "zabawny" filmik nie spotkał się z entuzjazmem fanów Deynn, którzy zarzucili jej hipokryzję i nieczułość na krzywdę zwierząt, nazywając Surmę i Majewskiego "patologią umysłową". Blogerka postanowiła wyjaśnić sprawę i stwierdziła, że "na Dominikanie jaszczurek jest jak much w Polsce", przy okazji stwierdziła, że nie żałuje zabicia jaszczurki na pokaz, bo... jej chłopak się boi "wszelkiego robactwa".
Tych jaszczurek jest więcej niż hejtu w Polsce na mnie - stwierdziła Marita. Zabijacie muchy i pająki w domu czy zostawiacie je? Weźcie przestańcie!
Do zabicia jaszczurki odniósł się także Majewski, który ze szczegółami opowiedział, jak bardzo boi się i brzydzi gadami. W wywodzie, w którym co drugie słowo to "ku*wa", twierdzi, że cierpi na reptiolliofobię, czyli lękiem przed gadami i nie życzy sobie, żeby internauci "wyśmiewali jego chorobę". Ciekawe tylko dlaczego poleciał wypoczywać na Dominikanę, skoro wiedział że "na każdym kroku czai się na niego jaszczurka"?
Gdybym wiedział, że w Polsce k*rwa żeby zrobić sobie fejm wystarczy zabić dominikańską muchę, to bym w Polsce tylko popie*dalał z łapkami i ludziom muchy na chacie zabijał - oburzał się na Snapchacie. Jest mi tak przykro zabiciem tej malutkiej, nieszczęsnej jaszczurki… Przyznam, przesadziłem. Ha, ha, ha żartowałem! Co wy ludzie ku*wa macie w tych głowach? Doszedłem do wniosku, skoro codziennie daję przyzwolenie na zabijanie dziesiątek kurczaków, wpie*dalam je, a potem oblizuję sobie paluszki, to ta jaszczurka strasznie była ku*wa gruba przesada. Tu się je*nijcie!
Daniel nie mógł pogodzić też z tym, że po skończonym treningu, hejterzy dalej nie dawali mu spokoju i zdecydował jeszcze obszerniej opisać sytuację, w której zarzeka się, że gdyby kolejny raz zobaczył jaszczurkę w swoim pokoju, to i tak by ją "zaje*ał".
Skończyłem 45 minut cardio, a reszta dalej pie*doli o jakichś gekonach - zaczął kolejny wywód. Jeśli ktoś myśli, że za to przeproszę, to chyba z chu*em się na głowę zamienił! Żeby nie było, że jestem mordercą, zje*em cwelem, ja się tych gówien ku*wa boję! Co miałem zrobić, powiedzieć narzeczonej "weź ją wynieś"?! Boję się i ją zaje*ałem, ku*wa proste! Mam je w dupie, bo się ich brzydzę. W jakim my ku*wa kraju żyjemy?! Muszę uważać na wszystkie słowa, bo wszyscy się dopie*dalają do tego, co mówię. Polacy przeszli samych siebie. Jedyne co mnie wku*wia, że niby miałem ubaw w całej tej sytuacji. Nie widziałem przez minutę żebym się cieszył! Nawet jestem wku*wiony, bo się bałem! Jeśli ktoś ma problem, że zaje*ałem tego gekona, niech mi da ten unfollow, bo następnym razem zrobię to samo!
Gratulujemy. I życzymy udanego pobytu na Dominikanie. Już bez jaszczurek**.
38-letnia szafiarka: "40 lat to jest najlepszy wiek!"**