Magdę Gessler z dwojgiem dorosłych już dzieci łączą skomplikowane relacje. Tadeusza i Larę wychowywał drugi mąż restauratorki, Piotr Gessler. Magda była bowiem zbyt zajęta rozkręcaniem interesu gastronomicznego, by znaleźć czas dla dzieci. Po rozwodzie uznała, że lepiej zostawić je z Piotrem. Dla Lary takie rozwiązane było jeszcze w miarę naturalne, bo Piotr Gessler jest jej biologicznym ojcem. Jednak dla Tadeusza, syna restauratorki z pierwszego małżeństwa, był tylko ojczymem, na dodatek byłym. Jak ujawnia Magda, do tej pory nie wybaczył jej, że po śmierci ojca, niemieckiego dziennikarza, opuściła go, podrzucając na wychowanie obcemu mężczyźnie: Magda Gessler nie dogaduje się z synem: "On uważa, że celebryci są niepotrzebni"
Na szczęście z Larą podobno już sobie wszystko wyjaśniły. W każdym razie na tyle, by móc razem pracować. Jednak z wypowiedzi Magdy też raczej nie wynika, że córka wygrała los na loterii.
Z radosnej paplaniny restauratorki w tygodniku Gwiazdy wynika, że nigdy nie była dla córki wsparciem, a raczej obciążeniem. Tak zresztą jest podobno do tej pory.
Z Larą łączy mnie wyjątkowa więź. Jestem bardziej jej córką niż matką - ujawnia zadowolona celebrytka. Lara naprawdę jest dla mnie bardziej jak matka i dużo rzeczy mu tym wynagradza, bo taki kontakt matka-córka jest dla mnie oczywisty od dzieciństwa. Ona jest ode mnie dużo rozsądniejsza i bardziej cierpliwa. Musi więc mnie pilnować i hamować. Ja jestem kompletnie niepokorna i zawsze robię jakieś numery. Trudno mnie poskromić, bo jestem nieprzewidywalna. Ale z jej zdaniem bardzo się liczę. Cieszę się, że jest udziałowcem w moich biznesach. Była to świetna decyzja. Lara to córka-skarb.
W tej sytuacji coraz trudniej dziwić się decyzji syna Magdy, który postanowił trzymać się z dala wesołej rodzinki. Opieka nad 64-letnią beztroską dziewczynką musi być na dłuższą metę uciążliwa.