W czwartek media obiegła informacja o samobójczej śmierci Aarona Hernandeza - byłej gwiazdy futbolu amerykańskiego, odsiadującej wyrok dożywocia za zamordowanie kolegi. Opinie na temat Hernandeza wygłaszane w internecie po jego śmierci są skrajnie różne - podczas gdy część fanów i przyjaciół opłakuje sportowca, inni publikują wpisy wyrażające satysfakcję ze śmierci Aarona, który zabił chłopaka swojej siostry.
Choć powód samobójczej śmierci sportowca nie jest oficjalnie podany, mówi się, że Hernandez nie umiał pogodzić się z surowym wyrokiem. Na dodatek zabił się w dzień, gdy jego koledzy z drużyny byli odznaczani w Białym Domu.
Dziś media ujawniły kolejny sekrtek z życia Aarona. Jak twierdzi policyjne źródło przytoczone przez amerykański Newsweek, Hernandez miał od lat prowadzić podwójne życie i wchodzić w związki seksualne z mężczyznami. Futbolista w dniu śmierci napisał trzy listy pożegnalne - do swojej narzeczonej, do córki i do mężczyzny, którego Newsweek określa jako "bliskiego przyjaciela z więzienia", które umieścił obok Biblii w swojej więziennej celi. Biblia otwarta była na słowach, które Aaron narysował sobie na czole, a także narysował "stygmaty" na dłoniach i stopach.
Choć treść listów nie została opublikowana, mężczyzna, któremu dedykowany był list miał być kochankiem Hernandeza. On sam przebywa aktualnie pod obserwacją psychiatryczną, w związku z zagrożeniem popełnienia samobójstwa.
Jak twierdzi magazyn, sekretny biseksualizm Hernandeza mógł być przyczyną jego samobójstwa.